Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Autor

Krzysztof Załuski

Lista artykułów:

Nadjeżdżają z Zachodu

Nadjeżdżają z Zachodu

Tłok jest tak duży, że niektóre komisy wstrzymały przyjmowanie samochodów. Z kwitkiem odprawiani są m.in. właściciele matizów, polonezów i seicento. Największe wzięcie mają ściągane z Zachodu volkswageny golfy i ople.

Opamiętajcie się!

Opamiętajcie się!

Skandal trwa. 46-letni aspirant z komisariatu w Dęblinie miał 2,4 promila alkoholu, kiedy uderzył swoim audi w opla. Funkcjonariusz z 26-letnim stażem pożegna się z pracą w policji. Grozi mu także więzienie. To już 18. pijany funkcjonariusz złapany na jeździe po pijanemu.

Śmierć siatkarzy

Śmierć siatkarzy

Do tragedii doszło wczoraj o godz. 4.15 rano pomiędzy Bogucinem a Polichną pod Garbowem na trasie Warszawa-Lublin. Bus, w którym jechało sześciu zawodników Avii Świdnik, zderzył się czołowo z tirem.

Zakaz zgromadzeń na korytarzu

Zakaz zgromadzeń na korytarzu

Wodę z czajnika wlewać do szklanki tylko na stojąco. Do barku chodzić ściśle wytyczoną drogą. Żadnych pogawędek na korytarzu. To tylko niektóre z obowiązujących w lubelskim ZUS wewnętrznych zarządzeń.

Sama Sandra wczoraj była rozbawiona całą sytuacją. Nie widać było po niej strachu, wręcz przeciwnie

Porwana z miłości

Zakochany po uszy 20-letni Cygan spod Kielc zlecił porwanie w Kraśniku sześć lat młodszej wybranki serca. Ponieważ uprowadzenie odbyło się niezgodnie z tradycją, będzie miał teraz do czynienia z cygańskim królem. I przy okazji z policją. Czternastolatka wczoraj wróciła do rodziny.

Jarosław Urban przeszarżował

Jarosław Urban przeszarżował

Aż 93,7 km na godzinę, brak śladów hamowania auta, potrącenie człowieka w obrębie przejścia dla pieszych – takie są ustalenia biegłego. Urban: – Jechałem z niedużą prędkością. Potrąciłem poza przejściem. Na terenie zabudowanym obowiązuje graniczenie prędkości do 50 km/h.

To Grzegorz M. katował 54-letniego mieszkańca Kraśnika. Na zdjęciu - oprawca w drodze na przesłuchan

Urodzeni mordercy

Dotarliśmy do jeszcze jednej ofiary bandytów z Bychawy. Zmasakrowany przez nich człowiek ukrywał się przez ponad tydzień. Był w szoku. Wczoraj wyszedł ze szpitala.

Jeżeli twój samochód zniknął z ulicy, upewnij się, czy nie wywiozła go Straż Miejska

Jeżeli twój samochód zniknął z ulicy, upewnij się, czy nie wywiozła go Straż Miejska

Uwaga kierowcy! Straż Miejska w Lublinie kręci na was bicz za złe parkowanie. Nie będzie zakuwać kół w szczęki, ale wywiezie samochód na parking. Za odbiór auta słono zapłacicie.

Urządziła piekło własnemu dziecku

Urządziła piekło własnemu dziecku

Albert miał kupić chleb. Skusiły go cukierki. Matka pobiła go za to dotkliwie. Zaprowadziła syna na stację i zostawiła w poczekalni. Kazała jechać do dziadka mieszkającego w Świnoujściu. Malec błąkał się wczoraj po dworcu w Rzeczycy Ziemiańskiej (gm. Trzydnik Duży), aż zainteresowała się nim kasjerka. W ręku ściskał kartkę z adresem dziadka w Świnoujściu. Miał czerwone pręgi na szyi i twarzy. Powiedział, że zbiła go mama. - Wygoniła mnie z domu - wyjaśnił malec. - Nie chcę tam wracać. Kasjerka natychmiast zadzwoniła na policję. Nie było problemu z ustaleniem rodziców dziecka. - Matka wysłała go rano do sklepu - mówi Janusz Majewski z kraśnickiej policji. - Miał kupić chleb i koncentrat pomidorowy. Chleba nie było. Kupił więc koncentrat, a za resztę słodycze. Kiedy wrócił do domu, rozwścieczona matka chwyciła za sznur i zaczęła okładać dziecko, gdzie popadnie. Potem wypędziła Alberta z domu. Policjantom podczas przesłuchania tłumaczyła, że się zdenerwowała. Chłopiec wyznał, że bicie było na porządku dziennym. - Mówił, że widocznie tak musi być - relacjonują policjanci. - Każde drobne przewinienie kończyło się biciem. Na ciele ma też siniaki świadczące, że obrywał już wcześniej. Albert mieszka z matką w Rzeczycy Ziemiańskiej, niedaleko stacji kolejowej. Do jesieni ubiegłego roku był u dziadka w Świnoujściu. Kiedy matka sprowadziła się na Lubelszczyznę powtórnie wyszła za mąż. - Jej mąż miał dwójkę swoich dzieci - mówi Janusz Majewski. - Mają jeszcze jedno wspólne dziecko. Żyli z zasiłku. Nie mieliśmy sygnałów, że w tej rodzinie źle się dzieje. O katowaniu 5-letniego Alberta nic nie wiedziała również Zofia Dębniewska, sołtys Rzeczycy Ziemiańskiej. - Jestem zszokowana - powiedziała. Sąsiedzi nie chcieli rozmawiać na temat tej rodziny. Wczoraj Albert po zbadaniu przez lekarza trafił do Domu Pomocy Społecznej w Kraśniku. Matką zajmie się prokurator i sąd rodzinny. Odpowie nie tylko za znęcanie się nad dzieckiem, ale także za pozostawienie go bez opieki. •

Za nasze pieniądze leczą martwe dusze

Za nasze pieniądze leczą martwe dusze

Pieniądze ze składek zdrowotnych trafiały na konta dwóch prywatnych przychodni w Lublinie. Jedna z nich – „Twój Lekarz” – leczyła za te pieniądze 319 „martwych dusz”, druga – „Vivamed” – ponad 600. Takie są ustalenia policji.