Skandal trwa. 46-letni aspirant z komisariatu w Dęblinie miał 2,4 promila alkoholu, kiedy uderzył swoim audi w opla. Funkcjonariusz z 26-letnim stażem pożegna się z pracą w policji. Grozi mu także więzienie. To już 18. pijany funkcjonariusz złapany na jeździe
po pijanemu.
Funkcjonariusz tłumaczył się jak małe dziecko: że pił w domu i nagle źle się poczuł. Wcześniej miał problemy z sercem. Chciał dojechać do najbliższego szpitala. Zdołał przejechać kilkaset metrów, gdy zatrzymali go koledzy.
- Dotychczas nie miał żadnych problemów z alkoholem - dodaje Stefanek. - To dla nas szok.
Jak widać, niedawny apel generała Marka Hebdy, szefa lubelskiej policji, do rodzin policjantów nie przyniósł efektów. Na nic zdały się jego prośby, by żony i matki zwróciły uwagę na pijaństwo swoich mężów i synów.
Dziennikowi udało się dotrzeć do jednego z policjantów, który za jazdę po pijanemu pożegnał się z mundurem. W policji przepracował 14 lat. Miał kierownicze stanowisko w drogówce. Zarabiał ponad 2 tys. zł. Tak było do 2 maja tego roku.
- Wieczorem, już po pracy, zabrałem się z kolegami radiowozem do Radawca pod Lublinem na festyn. Mieli tam dyżur. Samochód zostawiłem przed komendą. Na festynie wiadomo - jedno piwko, drugie, trzecie.
Koledzy przywieźli go nad ranem przed komendę. Do domu miał blisko, kilkanaście minut spacerkiem. Wsiadł jednak do samochodu.
- Nie wiem, co mnie podkusiło - mówi. - Wyszedłem już nawet za bramę, ale wróciłem po samochód. To mnie zgubiło.
Tuż przed swoim blokiem wjechał w latarnię. Zbiegli się sąsiedzi, przyjechali policjanci. Tylko pokiwali głowami, widząc pijanego w sztok kolegę. Miał 1,9 promila. Tego samego dnia został wyrzucony dyscyplinarnie z pracy.
- Świat mi się wtedy zawalił - mówi. - Przez tydzień nie wychodziłem z domu. I bałem się, i wstydziłem.
W policji zarabiał ponad 2 tys. zł. Stała, pewna posada. Miał szanse na awans. Przez trzy miesiące szukał pracy. Teraz jest ochroniarzem w sklepie. Nie wiadomo jak długo.
- Czekam na rozprawę w sądzie - wyjaśnia. - Po wyroku nie będę miał szans na porządną pracę. Bo kto zatrudni przestępcę? A mam na utrzymaniu dwoje dzieci. Żona pracuje na półetacie.
Nadkomisarz Janusz Wójtowicz, rzecznik prasowy lubelskiej policji, po raz kolejny apeluje do policjantów o rozsądek. - Znów chcemy przestrzec policjantów przed taką bezmyślnością. Siadając po alkoholu za kierownicą stwarzają zagrożenie i kompromitują całą policję. Nie będzie dla nich żadnej taryfy ulgowej.