Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.
Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)
O połowę zmaleje liczba dzieci leczonych w ośrodku dla niepełnosprawnych w Zamościu. Zaczęły się także zwolnienia wśród personelu. - Nie mam pieniędzy nawet na utrzymanie dzieci i ich transport - mówi załamana Maria Król, szefowa placówki.
Kiedy w poniedziałek dotarliśmy do domu Krytyny W. z gminy Grabowiec trafiliśmy na małe rodzinne święto, 4-letni Staś obchodził właśnie urodziny. O wyjątkowo trudnej sytuacji tej rodziny pisaliśmy przed tygodniem. Apelowaliśmy wówczas o pomoc dla zaniedbanych maluchów. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Ilość darów, jakie trafiły do redakcji Dziennika Wschodniego w Zamościu, przerosła nasze najśmielsze oczekiwania.
Jest ich siedmioro: pięciu chłopców i dwie dziewczynki. Najstarszy Robert uczy się w I klasie gimnazjum, najmłodszy Staś ma 4 lata. W lutym pojawi się kolejne dziecko. - Dzieci Pan Bóg daje, a nie ja narobił -uważa ich ojciec. Traktuje je jako źródło utrzymania.
Wychowuję ośmioro dzieci, jestem w ciąży. Nie mam pracy, a ostatnio Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej odebrał mi zasiłek. Nie mamy za co żyć - poskarżyła się nam Krystyna W. Pojechaliśmy na miejsce, by sprawę wyjaśnić i jakoś pomóc kobiecie i jej dzieciom.
Sprawa fikcyjnego eksportu cukru stała się głośna już dwa lata temu. Protestujący wówczas w Zamościu plantatorzy buraków i cukrownicy z zamojskich cukrowni bez ogródek mówili o tym, że cukier z tzw. limitu produkcji C, przeznaczonego na eksport, tak naprawdę w ogóle nie opuszcza naszego kraju. Rzekomy eksport na Ukrainę kończył się - ich zdaniem - w Tomaszowie Lubelskim, Lubyczy Królewskiej i Hrebennem. Czy tak było rzeczywiście? A może tak jest nadal?