Jan Ożga z Krasnobrodu nie może doczekać się od przewodniczącego samorządu przeprosin za nazwanie go pijakiem.
2 marca 2001 r. Sąd Okręgowy w Zamościu nakazał Józefowi Wryszczowi, aby przeprosił na łamach „Gazety Krasnobrodzkiej” Jana Ożgę za to, że obraził go na zebraniu, używając pod jego adresem „słów nieprawdziwych”. Zasądził od pozwanego 1 tys. zł na rzecz klubu sportowego oraz 110 zł zwrotu kosztów na rzecz Ożgi. Wyrok od dawna jest prawomocny, ale nie został wykonany.
Do redakcji Dziennika Wschodniego w Zamościu dotarł list podpisany przez trzech radnych, oburzonych tym, że przewodniczący RMiG w Krasnobrodzie nie wypełnia wyroku, jaki zapadł w powyższej sprawie. Autorzy listu pytają: czy prawo nie dotyczy wybrańców, a wyrok sądu jest tylko dla maluczkich?
Z akt sądowych wynika, że przewodniczący Wryszcz (na co dzień wicedyrektor szkoły) obraził Ożgę podczas spotkania władz miasta i gminy z mieszkańcami, jakie miało miejsce 12 listopada w Domu Kultury w Krasnobrodzie. Na spotkaniu obecnych było ponad sto osób. Dyskutowano o braku pieniędzy w gminnej kasie. Ożga wypomniał przewodniczącemu, że wraz z dyrektorem szkoły, synem i jednym kibicem pojechali szkolnym żukiem na mecz do Lubyczy Królewskiej. Na ten sam mecz piłkarze klubu IGROS z Krasnobrodu pojechali prywatnymi samochodami, bo nie było ich czym zawieźć. – Przewodniczący stwierdził, że na meczu byłem pijany i niczego nie mogłem widzieć i pamiętać – poskarżył się Jan Ożga. Już na zebraniu jeden ze świadków proponował, by przewodniczący Ożgę przeprosił, bo wszyscy wiedzą, że ten jest od kilku lat abstynentem. Sprawa trafiła do sądu. – Do dzisiaj nie ukazały się przeprosiny na łamach gazety. Nie otrzymałem też zwrotu kosztów sądowych. Z tego co wiem, pan Wryszcz nie wpłacił także zasądzonej kwoty na rzecz klubu sportowego IGROS – powiedział Dziennikowi... Jan Ożga.
Józef Wryszcz nie chciał z nami rozmawiać na ten temat. – To jest wyłącznie prywatna sprawa – stwierdził. – Pani wie, jakie jest prawo. Niech pani drukuje, co uważa. Jeśli pani napisze nieprawdę, podam panią do sądu – postraszył. Mimo to, jeszcze przez ok. pół godziny przekonywał nas telefonicznie, że to sąd źle zinterpretował fakty.
Sędzia Urszula Zwolak, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Zamościu wyjaśnia, że egzekucji orzeczenia sądu powinna dopilnować osoba, która wniosła pozew. Może tytuł wykonawczy złożyć do komornika. Ten dopilnuje, by ukazało się ogłoszenie. Doliczy sobie koszty egzekucji.