Drugi raz z rzędu piłkarzom ze Świdnika nie udało się zdobyć gola. W sobotę podopieczni Łukasza Mierzejewskiego zremisowali bezbramkowo z Lewartem Lubartów. Dla gości to był już szósty podział punktów w tym sezonie i trzeci z rzędu.
Mecz nie obfitował w sytuacje podbramkowe. W pierwszej połowie strzelali: Bartosz Mroczek, czy Wojciech Białek głową, ale bez powodzenia. Trochę więcej działo się po zmianie stron, ale nadal Avia miała duże problemy z przedarciem się przez szczelną defensywę beniaminka z Lubartowa.
Jedną z nielicznych, naprawdę bardzo dobrych sytuacji udało się gospodarzom stworzyć w 73 minucie. Wówczas na lewym skrzydle łatwo z rywalem poradził sobie Dawid Niewęgłowski. Po chwili zagrał w pole karne do Eryka Ceglarza A ten zwiódł obrońcę i z bliska strzelił prosto w bramkarza.
Goście odpowiedzieli w 80 minucie. Dobrą piłkę w pole karne dostał Konrad Nowak, ale wypychał go Roman Mykytyn. „Nowy” nie próbował w pojedynkę kończyć akcji, ale poczekał na Konrada Szczotkę, któremu idealnie odegrał w tempo. A były zawodnik Wisły Puławy strzelił pod poprzeczkę. Andrzej Sobieszczyk nie dał się jednak zaskoczyć.
Końcówka, to dwie szanse na uderzenia z rzutów wolnych Białka, ale tym razem najlepszy snajper Avii uderzał za lekko, a do tego prosto w golkipera przeciwnika. I świdniczanie znowu nie potrafili wpakować piłki do siatki.
– Lewart dobrze się ustawił, skupiał się na defensywie i wyprowadzaniu kontr. Było nam bardzo trudno o sytuacje, nie tak, jak w poprzednich meczach. Na pewno musimy to przemyśleć i przeanalizować, a także znaleźć rozwiązanie na kolejne spotkania. W sobotę próbowaliśmy bokami, środkiem, ale czystych sytuacji nie stwarzaliśmy – przyznaje Łukasz Mierzejewski, opiekun żółto-niebieskich. – Każdy przyzwyczaił się do tego, że wygrywamy wysoko, ale było jasne, że przyjdzie taki moment, kiedy nie będzie tak kolorowo. Chcieliśmy, żeby ta passa trwała, jak najdłużej. Ostatnio nam nie idzie w ataku, ale wierzymy, że szybko to się zmieni – dodaje trener Avii.
Zadowoleni z punktu byli oczywiście przyjezdni. – Remis na pewno jest bardzo pozytywny, bo trzeba powiedzieć, że Avia to mocny zespół. Takie było nasze założenie, żeby rywale prowadzili grę. Za dużo sytuacji nie mieli. My mieliśmy problemy przy finalizacji akcji i ostatnim podaniu, ale pokazaliśmy się z dobrej strony. Nie był to porywający mecz, piłkarsko średni, ale uważam, że remis w końcowym rozrachunku jest sprawiedliwy. Do końca musieliśmy być skoncentrowani, mocno pracowaliśmy całym zespołem, podziękowania dla drużyny, bo wszyscy stanęli na wysokości zadania. Można ocenić, że to było jedno ze słabszych spotkań w naszym wykonaniu, jeżeli chodzi o motorykę. A mimo to potrafiliśmy się przeciwstawić mocnej drużynie – cieszy się Tomasz Bednaruk, szkoleniowiec Lewartu.
Avia Świdnik – Lewart Lubartów 0:0
Avia: Sobieszczyk – Dobrzyński, Kursa, Mykytyn, D. Niewęgłowski, Wójcik, Uliczny, Maluga (87 Szpak), Oziemczuk (59 K. Mroczek), B. Mroczek (66 Ceglarz), Białek.
Lewart: Wójcicki – Michałów, Budzyński, Zbiciak, Świech, Pożak, Maksymiuk, Fularski (85 Buczek), Szczotka, Najda (85 J. Niewęgłowski), Żelisko (46 Nowak).
Żółte kartki: Maksymiuk, Budzyński (Lewart).
Sędziował: Paweł Bagan (Kraków).