Bialska spółka ciepłownicza zarzuciła Polskiej Grupie Górniczej niewywiązanie się w pełni z zakontraktowanych dostaw węgla. Tymczasem, spółka skarbu państwa odpowiada, że umowa z PEC wygasła z końcem ubiegłego roku.
– Polska Grupa Górnicza, nie wywiązała się z części zakontraktowanych dostaw, tłumacząc to czynnikami zewnętrznymi, m.in. problemami przewoźników kolejowych. Próbujemy teraz to wyegzekwować, ale to procedura, która trwa – tłumaczył w ubiegłym tygodniu Sebastian Paszkowski, prezes Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.
Spółka podjęła decyzję „o awaryjnym zakupie węgla”. – Wysłaliśmy zapytania do 11 firm, odpowiedziała jedna, Sobianek z Parczewa. Teraz cena to 1 tys. zł za tonę, a jeszcze niedawno było to 350 zł – przypomniał Paszkowski.
Ale Polska Grupa Górnicza nie ma sobie nic do zarzucenia. – W grudniu 2017 roku zawarliśmy wieloletnią umowę na sprzedaż węgla z PEC w Białej Podlaskiej. Ta umowa była wykonywana prawidłowo. PEC podobnie jak pozostałe ciepłownie w Polsce, korzystało z gwarancji dostaw węgla z Polskiej Grupy Górniczej – podkreśla Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy PGG.
Przypomnijmy, że umowa z 2017 roku została zawarta za kadencji poprzedniego prezydenta Dariusza Stefaniuka (PiS). Wówczas spółką ciepłowniczą kierował Aleksander Kompa.
– W 2019 roku, nowy zarząd PEC w sposób jednostronny zerwał relacje handlowe z PGG i wypowiedział umowę wieloletnią ze skutkiem na koniec 2021 roku – wskazuje Głogowski. Dodaje też, że wówczas PEC, powołując się na uzgodnienia z władzami miasta, wstrzymał odbiory węgla z PGG. – Bialska spółka poinformowała nas, że korzystniej jest dla niej kupować węgiel importowany ze wschodu – relacjonuje rzecznik, podkreślając że umowa z PEC przestała obowiązywać 31 grudnia ubiegłego roku. – Aktualnie koncentrujemy się na zapewnieniu dostaw węgla do ciepłowni i innych odbiorców, z którymi posiadamy zawarte umowy na 2022 rok, z uwzględnieniem wszystkich warunków zabezpieczających, w tym wolumenów dostaw i cen węgla – podkreśla Głogowski.
Przypomnijmy, że temat dostaw węgla pojawił się w związku z kolejnymi podwyżkami za ciepło, które czekają mieszkańców Białej Podlaskiej już od piątku. Cena ma wzrosnąć już drugi raz w tym roku, tym razem do 77,90 zł/GJ (obecnie wynosi 49,39 zł/GJ), a ciepłej wody do 23,70 zł za metr sześcienny (obecnie to 18,36 zł).
W czwartek odbędzie się nadzwyczajna sesja rady w tej sprawie. – Bialska spółka ciepłownicza, tak jak inni polscy producenci energii, znalazła się w sytuacji drastycznych podwyżek, powszechnej drożyzny i horrendalnych cen węgla, wobec których samorządy lokalne są bezbronne – stwierdza prezydent Michał Litwiniuk (PO). – Obecna regulacja cen została wymuszona zmiennymi warunkami otoczenia rynkowego, zmianą cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla, cen opału, wzrostem cen energii elektrycznej. Ta sytuacja wymusza reakcję spółek ciepłowniczych w całej Polsce już dziś – uważa prezydent.
W 2021 roku spółka zapłaciła 19 mln zł za uprawnienia do emisji dwutlenku węgla, co stanowi 41 proc. wszystkich kosztów PEC. Cztery lata temu tona emisji dwutlenku węgla kosztowała 7 euro, dzisiaj to już 80 euro.