W 22. kolejce Azoty Puławy zmierzą się w hali przy ul. Lubelskiej z Sandra Spa Pogonią Szczecin. Pierwszy gwizdek sobotniego spotkania o godz. 19.
Do końca sezonu zostało już tylko pięć kolejek. Poza meczem z Pogonią, puławianie zagrają jeszcze z: Torus Wybrzeżem, Gwardią Opole, Handball Stalą Mielec i Górnikiem Zabrze. Jedynie z zespołem z Gdańska podopieczni trenera Roberta Lisa wystąpią na wyjeździe. Do zdobycia jest 15 punktów. Po porażkach z Łomżą Vive Kielce i Orlen Wisłą Płock Azoty mogą się już tylko skoncentrować na obronie brązowego medalu zdobytego przed rokiem.
Na pięć kolejek przed końcem sezonu sprawa trzeciego miejsca jest jednak otwarta. Nad Górnikiem i Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski Michał Jurecki i spółka mają 10 punktów przewagi. Taka zaliczka nie gwarantuje trzeciej lokaty na koniec rozgrywek.
W sobotę gospodarze będą mieli okazję do podreperowania konta. W poprzedniej serii gier, dość nieoczekiwanie, podzielili się punktami z MMTS Kwidzyn. Mimo prowadzenia różnicą pięciu, a nawet sześciu bramek, pozwolili wydrzeć sobie wygraną w regulaminowym czasie. Dość szczęśliwie, za sprawą przede wszystkim bramkarza Mateusza Zembrzyckiego, zremisowali 26:26. W rzutach karnych zwyciężyli 6:5. Decydujący rzut z siedmiu metrów Nikodema Kutyły odbił właśnie Zembrzycki. Golkiper Azotów obronił w sumie 18 rzutów, co dało mu skuteczność 42 procent. Nie dziwnego, że reprezentant Polski wybrany został graczem 21. kolejki PGNIG Superligi.
– Z Azotami to pierwsze takie wyróżnienie. Grając w Opolu kilka raz zostawałem graczem kolejki. To fajne uczucie, dodatkowa motywacja do pracy na treningach – mówi Mateusz Zembrzycki.
W sobotę do Puław zawita Sandra Spa Pogoń. Szczecinianie, prowadzeni przez Rafała Białego, mają swoje zmartwienia. Drużyna walczy o pozostanie w lidze zawodowej. Obecnie ma tylko trzy punkty przewagi nad ostatnią Stalą. Ostatnio przegrała u siebie z Orlen Wisłą 27:38. Goście wyjdą na boisko z zamiarem urwania punktów faworytowi. W pierwszym spotkaniu w Szczecinie wygrali puławianie 32:28, do przerwy prowadzili zaledwie 16:14. – Nie możemy patrzeć na tabelę i na tej podstawie podchodzić do meczu. Zespoły z dolnych rejonów, w tym Pogoń, walczą o życie i z każdym rywalem stawiają wszystko na jedną kartę. Czeka nas trudne spotkanie. Wiemy, o co gramy. Wyjdziemy na boisko i będziemy walczyć o zwycięstwo – zapowiada Zembrzycki.