Miasto wycina drzewa w parku Małpi Gaj. Urzędnicy przekonują, że są spróchniałe i mogą stwarzać niebezpieczeństwo. A nasz czytelnik zastanawia się, dlaczego nie zlecono badań drzewostanu jeszcze przed inwestycją.
Park Małpi Gaj oddano do użytku we wrześniu ubiegłego roku. Powstała tu m.in. ścieżka edukacyjna pośród drzew na wysokości 5 metrów oraz wieża widokowa na 10 metrach. W maju ta konstrukcja ucierpiała, bo silny wiatr powalił na nią drzewo.
Okazuje się, że tych spróchniałych jest w tym miejscu więcej. W tym tygodniu miasto przystąpiło do ich wycinki. Dokładnie chodzi o 12 sztuk, głównie topoli. – Zagrażają one bezpieczeństwu, bo są zlokalizowane w najbliższym otoczeniu ścieżki – tłumaczy Gabriela Kuc–Stefaniuk rzecznik magistratu. A z tego parku chętnie korzystają rodziny z dziećmi.
– To drzewa z widocznymi, licznymi spróchnieniami czy suszem w koronach, takimi jak drzewo, które pod wpływem silnego wiatru złamało się w Małpim Gaju w maju tego roku i uszkodziło konstrukcję– przypomina Kuc–Stefaniuk.
Po oględzinach, urzędnicy stwierdzają, że „o zaawansowanej próchnicy drzew świadczyły także liczne dziuple, ubytki i pęknięcia pni”. W ocenie pracowników wydziału gospodarki komunalnej złamanie niektórych topoli było kwestią czasu. – Podobnie widoczny zły stan drzew pochylonych na ścieżkę wykluczał ich ewentualną korektę – podkreśla rzecznika.
Zgodę na wycinkę wydał Oddział Zezwoleń lubelskiego Urzędu Marszałkowskiego.
Tymczasem, pan Andrzej dziwi się, dlaczego oględzin drzew nie wykonano jeszcze przy planowaniu inwestycji. – Mogło przecież dojść do tragedii. To było narażenie mieszkańców na utratę życia i zdrowia – denerwuje się nasz czytelnik. – Po pierwsze, dlaczego władze nie zbadały i nie zleciły badania stanu drzew wcześniej. A po drugie, po zawaleniu się drzewa w maju, można było zamknąć park na czas badania i wycinki pozostałych drzew. Rażąca lekkomyślność – uważa pan Andrzej.
Ale Jacek Tur, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej odpowiada, że oględziny były przeprowadzane przed inwestycją. – Jednak wtedy nie wykazywały one konieczności wycinania drzew. Prawdopodobnie wskutek wichur i opadów na drzewach wraz z upływem czasu pojawiły się pęknięcia wzdłuż powierzchni bocznej pnia – zauważa urzędnik. – Jeśli drewno jest pęknięte, zostaje naruszona jego struktura i proces gnilny może przebiegać szybciej i wtedy zaczyna ono stwarzać niebezpieczeństwo – dodaje Tur. Dlatego, jak przekonuje, miasto „stara się regularnie monitorować pod tym kątem drzewostan”.
Do końca tygodnia Małpi Gaj pozostanie zamknięty. – Do końca lipca posadzimy w przestrzeni miasta 18 drzew. Będą to m.in. kasztanowiec czerwony, brzoza pożyteczna, buk pospolity, dąb czerwony, platan klonolistny, czeremcha pospolita, miłorząb dwuklapowy oraz grujecznik japoński – wymienia prezydent Michał Litwiniuk (PO).
Zagospodarowanie parku kosztowało 5,1 mln zł i wpisuje się ono w większy projekt wykorzystania walorów przyrodniczych doliny Krzny, na który miasto pozyskało unijne dofinansowanie.