Płaczące noworodki w inkubatorach – to widok dobrze znany ze szpitalnych oddziałów. Ale z takim sprzętem mają też do czynienia studenci położnictwa, nowego kierunku na bialskiej uczelni.
Na razie, przyszłych położnych jest 15. Tyle udało się zebrać w lutowym naborze. – Mamy nie tylko wykłady, ale również zaczynamy ćwiczyć typowo praktycznie, właśnie w tych pracowniach – opowiada świeżo upieczona studentka, Edyta.
To tak zwane Centrum Symulacji Położniczych, gdzie znalazły się na przykład izba przyjęć z inkubatorami czy sala porodowa ze sterownią. Wszędzie pełno fantomów. – Mamy tu fantom kobiety rodzącej, który pozwala na przeprowadzenie symulacji porodu prawidłowego oraz powikłanego – tłumaczy dr Iwona Gładysz, kierownik zakładu położnictwa.
Akademia Bialska Nauk Stosowanych (wcześniej PSW) uruchomiła ten kierunek we współpracy z Wojewódzkim Szpitalem Specjalistycznym. – Pracuje u nas 700 pielęgniarek, z czego ok. 65 to położne. 7 z nich ma już prawa emerytalne, a do 2025 roku kolejne 35 takie prawa nabędzie – tłumaczy dyrektor Adam Chodziński. – Podtrzymuję zapewnienie, że jesteśmy gotowi zatrudnić cały pierwszy rocznik za trzy lata – obiecuje dyrektor.
Pielęgniarki z wyższym wykształceniem mogą tu liczyć na średnio 7,5 tys. zł miesięcznego wynagrodzenia. – Poza tym, dzisiaj na rynku brakuje też 70 tys. lekarzy, więc praca w zawodach medycznych zawsze będzie – uważa Chodziński.
Pracownie odzwierciadlające szpitalne warunki mają ułatwić studentom płynne wejście na rynek pracy. – Mamy tu sprzęty oraz fantomy z najwyżej półki, nie oszczędzaliśmy na tym – przyznaje prof. Jerzy Nitychoruk, rektor akademii. Samo wyposażenie kosztowało 2 mln zł.
Tymczasem, już od początku kwietnia trwa nabór na studia, które ruszą normalnym tokiem w październiku. – Możemy przyjąć nawet 60 osób, jesteśmy elastyczni. Przypominam, że to kierunek, który gwarantuje dobrze płatną pracę od razu po studiach – zwraca uwagę Nitychoruk.
Studenci, którzy już rozpoczęli naukę, najbardziej doceniają kadrę. – Te nowoczesne sale i zaplecze są ważne, ale równie istotni są wykładowcy, którzy cały czas pracują w zawodzie. To nam daje dużo praktycznej wiedzy – uważa Edyta.
Na liście nazwisk jest na przykład prof. Bogdan Chazan, z którym bialski szpital nawiązał współpracę w ubiegłym roku. Przeprowadza on m.in. konsultacje pacjentek w zakresie położnictwa i ginekologii. – Chcemy wzmacniać kadrę osobami z jak największym doświadczeniem, a taką osobą jest pan profesor – stwierdza rektor.
Kilka lat temu ginekolog, powołując się na klauzulę sumienia, odmówił aborcji płodu z wadami uniemożliwiającymi samodzielne życie.
Pracownie położnictwa znalazły się w nowym budynku akademika. Do tej inwestycji za 20 mln zł ponad 10 mln zł dołożyło Ministerstwo Edukacji i Nauki. W planach akademia ma budowę kolejnego domu studenta również z salami dydaktycznymi.