Miasto pomaga mieszkańcom poszkodowanym w wyniku wybuchu butli z gazem. Do zdarzenia doszło w sobotę w mieszkaniu przy ulicy Terebelskiej.
Sprawę bada policja. – 67-latek sam dokonał montażu butli gazowej. Do eksplozji doszło podczas uruchamiania kuchenki przez jego partnerkę – relacjonuje komisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla, rzecznik bialskiej policji.
Siła wybuchu była tak duża, że uszkodzone zostały drzwi, okna, a także fragmenty ścian mieszkania. – Uszkodzeniu uległy też drzwi wejściowe innych mieszkań znajdujących się na tej samej klatce schodowej – dodaje rzeczniczka. Ale obyło się bez ewakuacji bloku. – Z ustaleń inspektora nadzoru budowlanego wynikało, że wybuch nie spowodował naruszenia konstrukcji budynku – przyznaje Salczyńska-Pyrchla.
Mężczyzna trafił do szpitala, a kobiecie pomoc została udzielona na miejscu przez zespół pogotowia.
Mieszkańcy mogą liczyć na pomoc miasta. – W porozumieniu z prezydentem zorganizowano natychmiast wsparcie dla poszkodowanych. Zostały przygotowane lokale zastępcze w hotelu Oskar przy ulicy Północnej, zarezerwowano też wyżywienie – mówi Gabriela Kuc-Stefaniuk, rzeczniczka magistratu.
Jednak mieszkańcy skorzystali z noclegu u rodziny. Budynek, w którym doszło do wybuchu należy do spółki miejskiej, Zakładu Gospodarki Lokalowej. – W dniu zdarzenia pracownicy ZGL zabezpieczyli lokal przed grabieżą. Zamontowali drzwi wejściowe, zabezpieczyli otwory po oknach i drzwiach balkonowych, które uległy zniszczeniu – dodaje rzeczniczka. – ZGL rozpoczął też przygotowania do odbudowy ścian oraz wstawienia nowej stolarki okiennej. Spółka jest w stałym kontakcie z tymi mieszkańcami i stale podtrzymuje ofertę wsparcia – zapewniają urzędnicy.
W środę ma się odbyć spotkanie z poszkodowanymi w sprawie kolejnych form pomocy.