Aż połowa z odsiadujących wyroki w bialskim więzieniu ma pracę. Zarabiają, część pieniędzy przesyłają rodzinom, a jeśli mają długi - komornikom.
- Zamiast siedzieć "pod celą” mamy świeże powietrze. Firma daje nam ubrania robocze, śniadania i wodę. Raz robimy wykopy, innym razem układamy kostkę. Zarobki oczywiście minimalne, ale trudno w naszej sytuacji dużo wymagać - mówi pan Jarek. - Najważniejsze, że nie muszę już brać pieniędzy od rodziny. Mam parę złotówek na własne wydatki. Niektórzy z więźniów wysyłają pieniądze żonom i dzieciom, Części z nas zarobki zabiera komornik.
Krzysztof Kowaluk, kierownik ds. penitencjarnych ZK, podkreśla, że praca jest bardzo ważna w resocjalizacji skazanych.
- Nasi pracownicy dwoją się i troją, aby wskaźnik zatrudnienia więźniów był duży. Cieszymy się, że jest największy w woj. lubelskim. Prawie 50 proc. skazanych wychodzi w dni powszednie zza krat do pracy - mówi.
Adam Wołodko, inspektor ds. zatrudnienia w ZK, precyzuje, że ponad 100 osób wychodzi za więzienny mur. - Prawie 75 procent z nich pracuje odpłatnie. Najwięcej w firmach drogowych i budowlanych. Kodeks karny wykonawczy nakazuje, aby skazany zarabiał co najmniej połowę minimalnej płacy. Teoretycznie jest to 2,90-3 zł za godzinę. Staramy się, jednak, aby pracodawcy dawali 4-5 zł za godzinę. W sumie więźniowie nie zarabiają mniej niż 600 zł brutto. Oczywiście mają potrącaną składkę ZUZ i podatek - informuje Wołodko.
Pilnujący więźniów na budowie funkcjonariusz zauważa jednak, iż wielu skazanych nie wysila się zbytnio przy robocie. Ale doceniają to, że często wychodzą na przepustki, odwiedzają swoje rodziny.
Dwie trzyosobowe grupy więźniów pomagają przy różnych pracach w szkołach. Nie biorą za to pieniędzy. Ryszard Gałązka, dyrektor bialskiego Zespołu Szkół Ogólnokształcących Nr 3, mówi, że malują sufity i porządkują otoczenie. Szkoła dba o ubezpieczenie doraźnych pracowników oraz zapewnienie im napojów.
Rudolf Somerlik, dyrektor gabinetu bialskiego prezydenta, stwierdza, że pomoc Zakładu Karnego przy pracach porządkowych i zbieraniu śmieci na terenach podmiejskich oraz zielonych jest dla miasta bardzo ważna. - Ta resocjalizacja dobrze służy miastu - podkreśla.
Kadra bialskiego ZK dodaje, że spora część skazanych znajduje zajęcie przy robotach porządkowych lub pracuje charytatywnie, m.in. w Podlaskim Oddziale Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego, Domu Pomocy Społecznej w Kozuli i Domu Dziecka w Komarnie.