Biała Podlaska wyemituje obligacje za 35 mln zł. Taka forma sfinansowania inwestycji i pokrycia deficytu budzi jednak zastrzeżenia części radnych.
Władysław Makarewicz, skarbnik miasta, prezentując uchwałę we tej sprawie, zauważył, że marża bankowa przy kredytach komercyjnych jest o 1–2 proc. wyższa niż przy emisji obligacji.
– Planowany na ten rok kredyt zastąpimy obligacjami, które mogą wyć wykupywane w dłuższym czasie; planujemy ich wykup w latach 2018–2021 – ujawnił Makarewicz.
Jednak niektórzy radni skrytykowali ten manewr prezydenta, który – ich zdaniem – ma na celu doraźne załatanie dziury budżetowej. Michał Litwiniuk, radny PO, miał wiele uwag. Stwierdził m.in., że obligacje będą obciążeniem dla przyszłych samorządów.
– Jak będą inwestować kolejne samorządy, kiedy przyjdzie im spłacać nasze długi? – dopytywał się Litwiniuk. I dodawał, że wolałby usłyszeć, jak jest usprawniane bieżące zarządzanie miastem oraz jak poszukuje się oszczędności.
Radny Andrzej Nitychoruk (PiS) podkreślił, że niepokoi go wzrost w ciągu ostatnich czterech lat wydatków bieżących o 64 mln zł oraz dziwi prognozowanie, że już w 2013 mają one spaść o 4 mln zł. Wspólnie z partyjnym kolegą Markiem Kurasiem dopytywali się o konkretne działania oszczędnościowe oraz o dokładne koszty obsługi obligacji.
Prezydent Andrzej Czapski zapowiedział, że miasto czekają szczególnie trudne czasy. – Nabudowaliśmy sal gimnastycznych i dróg, a dochody spadły. Obecnie mamy podwyżki płac dla nauczycieli. Musimy w 2012 r. ograniczyć koszty o 4 proc. Trzeba ciąć wydatki na ludzi, na stypendia i dotacje dla klubów – nie krył dramatycznej sytuacji.
Radna Alicja Łagowska (PiS) nie omieszkała wypomnieć prezydentowi, że kiedy w poprzedniej kadencji opozycja wzywała do oszczędności, to zarzucano jej oszołomstwo.
W głosowaniu 14 radnych opowiedziało się za poparciem uchwały o obligacjach, 3 było przeciwnych, a 6 wstrzymało się od głosu.