– Moja rodzina nie zamierza opuszczać Ukrainy – mówi ze łzami w oczach Luba, owinięta w ukraińską flagę. W piątek przyszła na plac Wolności w Białej Podlaskiej na manifestację w obronie jej kraju. – Jestem tu z potrzeby serca – to już słowa pani Izabeli, która deklaruje pomoc Ukraińcom, uciekającym przed wojną.
– To nasz gest solidarności – tłumaczą organizatorzy piątkowego zgromadzenia w centrum miasta.
Kilkadziesiąt osób tak postanowiło zamanifestować swój sprzeciw wobec wojny. – Przyszłam, aby przynajmniej w ten sposób pokazać, że łączę się ze swoimi rodakami – opowiada nam Luba. Od 5 lat mieszka w Białej Podlaskiej. – Przyjechałam do męża. Moja rodzina mieszka blisko granicy z Polską. Nie zamierza opuszczać Ukrainy – przyznaje młoda Ukrainka.
Słowa ciężko przechodzą jej przez gardło. – Ciężko mi psychicznie. Nie wiadomo co dalej. Mam kontakt z rodziną. Jesteśmy wdzięczni, że Polska jest solidarna i wspiera Ukrainę – dodaje owinięta w ukraińską flagę Luba.
Z kolei, Izabela Rozmysł na plac Wolności przyszła z "potrzeby serca". – Potrzebowałam tu być, uważam że musiałam tu być dla naszych sąsiadów, bo teraz Ukraina, a jutro? – zastanawia się mieszkanka Białej Podlaskiej. Przyznaje, że gdy obudziła się w czwartek, w pierwszej chwili myślała, że doniesienia o wojnie to głupi żart. – A to się przecież dzieje tuż za naszą granicą. Dlatego bądźmy wszyscy Ukraińcami – apeluje.
Riad Haidar, poseł i lekarz, przybył kilkadziesiąt lat temu z Syrii do Polskie i sam na własnej skórze doświadczył, czym jest wojna. – Nie myślałem, że przeżyję coś podobnego. To, co dzieje się na Ukrainie, to zbrodnia. Masakra na niewinnych ludziach – uważa lekarz neonatolog. – Winą Ukraińców jest to, że chcieli żyć w społeczeństwie demokratycznym, że chcieli być blisko normalnego świata – zaznacza. W jego ocenie "tyran Władimir Putin dawno temu powinien być rozliczony". – Niektóre kraje Europy do tej pory zastawiają się co maja zrobić i jaką decyzję podjąć. Nie ma nad czym się zastanawiać. Trzeba walczyć o prawa Ukraińców – uważa Haidar.
Co oferuje miasto? – Tworzymy bazę danych miejsc, w których mogą być utworzone miejsca kwaterunku dla uchodzących przed wojną obywateli Ukrainy – tłumaczy Gabriela Kuc–Stefaniuk, rzecznik bialskiego magistratu.
Jak udało się nam ustalić w filii AWF w Białej Podlaskiej studiuje 15 studentów z Ukrainy. – Nasza filia dysponuje obiektem przy ul. Makaruka 1. Tam jest 40 miejsc, które możemy zaadaptować dla uchodźców z Ukrainy. W miarę zgłaszania potrzeb jesteśmy gotowi na udzielenie wsparcia – słyszmy od Barbary Iwanickiej z sekretariatu prorektora ds. filii AWF.
Z kolei samorząd na razie stawia na inny rodzaj wsparcia. – Poleciłem dyrektorom bialskich szkół i placówek objęcie pomocą psychologiczną uczniów pochodzących z Ukrainy. Dyrektorzy na bieżąco zapoznają się z sytuacją dzieci i aktywnie włączają w pomoc szkolnych psychologów i pedagogów. Dodatkowo do pomocy włączyliśmy Poradnię Psychologiczno – Pedagogiczną, w której możliwe jest uzyskanie pomocy psychologicznej skierowanej do dzieci i ich rodziców w związku z toczącą się wojną na terenie Ukrainy – zaznacza prezydent Michał Litwiniuk.
Z kolei, samorząd innej uczelni w Białej Podlaskiej, Państwowej Szkoły Wyższej do 4 marca prowadzi zbiórkę jedzenia dla uchodźców z Ukrainy. Rzeczy można zostawić w budynku głównym do przygotowanych koszy.