Prezesi miejskich spółek w Białej Podlaskiej często zarabiają więcej od prezydenta Michała Litwiniuka (PO). Dodatkowo, niektórzy z nich dostali tak zwane „wynagrodzenia zmienne” za ubiegły rok w kwocie nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Tymczasem, mieszkańców czekają podwyżki za wodę, ścieki i ciepło. Wzrosną też czynsze w mieszkaniach komunalnych ZGL. Prezydent zwala wszystko na drożyznę w Polsce, zafundowaną przez rządzących. Ale niektóre środowiska miejskie mówią „sprawdzam” i zapowiadają kontrole.
Najpierw lokatorów mieszkań komunalnych zaskoczyła informacja Zakładu Gospodarki Komunalnej o planowanych nawet 100–procentowych podwyżkach za czynsz. Od stycznia, stawka bazowa wzrośnie z 4,70 zł za mkw. do 7,40 zł za mkw., bo zdaniem prezesa ZGL, Wojciecha Chilewicza większość nieruchomości wymaga kapitalnego remontu. A wcześniej, spółka nie miała na to środków. – W 2020 roku przychody z lokali mieszkalnych wyniosły 2,6 mln zł, a koszty ich funkcjonowania to 3,9 mln zł. Nasza strata to 1,3 mln zł. Muszę dbać o interes spółki – przekonuje Chilewicz.
Poza tym, po czwartej próbie Wody Polskie zatwierdziły w końcu wniosek bialskiej spółki wodociągowej o zmianę taryfy. Według nowego cennika opłata za wodę wynosi 2,57 zł (plus VAT). A po roku wzrośnie do 2,61 zł. Natomiast za ścieki ta stawka wynosi 4,72 zł, a docelowo – 4,90 zł.
– Ta taryfa nie jest „cudownym lekarstwem”. Przed nami cały czas są wyzwania, którym codziennie musimy stawiać czoła, a jednocześnie myśleć i planować z kilkuletnim wyprzedzeniem tak, aby mieszkańcy Białej Podlaskiej mogli się cieszyć dobrą wodą, sprawnym odprowadzaniem i oczyszczaniem ścieków oraz możliwie najlepszym sposobem zagospodarowania odpadów również w przyszłości – zaznacza Agnieszka Baczyńska, szefowa Wod-Kanu.
Ale na tym nie koniec. W lipcu Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej wprowadziło podwyżkę o prawie 14 proc. za dostarczone ciepło, a po trzech miesiącach, od 1 listopada, obwieściło kolejny skok o ponad 8 proc. Taryfę zatwierdził Prezes Urzędu Regulacji Energetyki. Do podwyżek krytycznie odnosi się zarząd spółdzielni mieszkaniowej Zgoda.
– Kiedy skończy się drenaż naszych kieszeni? (…) Nie mamy prawa sprawdzić kalkulacji cen ani odwołać się od decyzji Urzędu Regulacji Energetyki o podwyżce. Nasi mieszkańcy widząc kolejne podwyżki, obciążają nas winą , „bo do kasy Spółdzielni wnoszą opłaty” – zauważa Jerzy Adamski, prezes zarządu. – Niestety jesteśmy w takich przypadkach bezsilni i pozbawieni możliwości odwoływania się. jest to podwyżka niezależna od spółdzielni – podkreśla Adamski w odpowiedzi na liczne skargi ze strony mieszkańców.
Wzrost opłat krytykuje Dariusz Stefaniuk, poseł PiS, a w poprzedniej kadencji, prezydent miasta. – Będziemy się temu przyglądać i sprawdzać dlaczego i skąd wynikają takie podwyżki – deklaruje Stefaniuk (PiS).
Funkcjonowaniem spółek zainteresowało się też stowarzyszenie Biała Samorządowa. – Możemy skorzystać z zapisów ustawy , które powalają radnym na kontrole doraźne i wejście do spółek miejskich, a także żądanie dokumentów – tłumaczy Bogusław Broniewicz, przewodniczący rady.
Z kolei, prezydent Michał Litwiniuk (PO) zwala wszystko na „drożyznę w kraju”. – Nasze spółki komunalne mierzą się z trudnościami wynikającymi z zafundowanych nam przez państwo podwyżek cen: energii elektrycznej, paliwa czy kosztów zatrudnienia – mówi Litwiniuk. – W tej trudnej sytuacji zarządy spółek i ich załogi stawiają czoła tym wyzwaniom. Nieuczciwe jest kwestionowanie jakości ich pracy poprzez przypisywanie im problemów, których nie tylko nie stworzyli, bo wynikają z ogólnej sytuacji drożyzny w naszym państwie, a którym przeciwdziałają, zapewniając bieżącą realizację zadań tych spółek na rzecz mieszkańców naszego miasta – podkreśla prezydent. W jego ocenie „spółki dostarczają mieszkańcom swoje usługi na poziomie podobnym, a często konkurencyjnym wobec cen takich samych usług oferowanych przez spółki komunalne w innych miastach".
Kontrakty prezesów
Naszej redakcji, dzięki wnioskom o udostępnienie informacji publicznej skierowanym do miejskich spółek, udało się ustalić, że kontrakty prezesów są tak skonstruowane, że pozwalają radom nadzorczym przyjmować uchwały w sprawie „wynagrodzenia zmiennego za wykonanie celów w 2020 roku”. Jak wynika z przepisów ustawy z dnia 9 czerwca 2016 r. o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami, stanowi ono do 25 proc. rocznego wynagrodzenia. W przypadku gdy prezes zarabia 15 tys. zł miesięcznie, taka premia może więc sięgać nawet powyżej 40 tys. zł. Otrzymali ją prezes PEC Sebastian Paszkowski (22,5 proc. rocznego wynagrodzenia), szef MZK Krzysztof Trochimiuk (na poziomie 24,9 proc.) oraz Konrad Afaltowski, prezes Zielni (20 proc.). Takiej uchwały nie podjęła rada nadzorcza spółki wodociągowej Wod-Kan. Natomiast, szefowi ZGL „do dnia dzisiejszego nie zostało ono wypłacone”.
– Wynagrodzenie zmienne zostało przyznane i nie ma przeszkód do jego wypłacenia, jednakże nie występowałem jeszcze o to – tłumaczy Wojciech Chilewicz. W jego przypadku taka premia stanowi 20,6 proc. rocznych zarobków. A z oświadczenia majątkowego wynika, że w 2020 roku zarobił on 234 tys. zł. Dla porównania, prezydent Białej Podlaskiej Michał Litwiniuk (PO), wykazał w oświadczeniu 136 tys. zł za 2020 rok.
– Dzisiaj jesteśmy świadkami takiej sitwy, która powstała po wygranych wyborach. Ci ludzie, których widzieliśmy, jak nosili pączki, kawę, biegali wokół prezydenta Litwiniuka, dzisiaj są prezesami i wiceprezesami w mieście i zarabiają po kilkaset tysięcy złotych rocznie – grzmi poseł Dariusz Stefaniuk. – Widzimy, że status społeczny tych ludzi zmienił się nagle jak za czarodziejską różdżką, a za tym nie idzie rozwój spółek – wytyka poseł.
Ale szef ZGL tłumaczy, że wysokość jego zarobków podyktowana jest przepisami ustawy. – Przypomnę, że zarobki w tej spółce i w innych spółkach skarbu państwa z udziałem samorządu terytorialnego są określone ustawowo. A to Dariusz Stefaniuk jako ówczesny prezydent w głównej mierze ustalił wysokość tych poborów na ponad 15 tys. zł – odpowiada Chilewicz.
Miejscy radni, co prawda nie dostają bilansów spółek miejskich, ale Biała Samorządowa mówi „sprawdzam”. – Widzimy wzrost cen za usługi komunalne. Ale w przypadku wody, ścieków czy ciepła jako radni lub stowarzyszenie mamy niewielki wpływ na to. Za politykę spółek miejskich odpowiada prezydent – zauważa Bogusław Broniewicz. – Jeśli chodzi o ciepło, to PEC, budując ciepłownię na zrębki, popełniło błąd. W rozwoju PEC pierwotnie wpisana była elektrociepłownia, która miała być dodatkowo spalarnią RDF–ów, produkowanych przez zakład zagospodarowania odpadów – zaznacza przewodniczący rady. – Za to odpowiadają konkretni ludzie, poprzedni prezydent i wiceprezydent – wskazuje Broniewicz. – Mówiliśmy o tym, że optymalnym rozwiązaniem w zakresie ciepła i jest budowa elektrociepłowni. Wówczas ceny proponowane mieszkańcom byłyby niższe – dodaje przewodniczący. W jego ocenie, to nie jest dobry czas na premie.
– Biorąc pod uwagę wysokość zarobków tych prezesów, wydaje mi się, że takiej premii w postaci wynagrodzenia zmiennego być nie powinno. Również, w kontekście efektywności funkcjonowania spółek – uważa Bogusław Broniewicz.
Wszystkie rady nadzorcze udzieliły absolutorium zarządom spółek miejskich w Białej Podlaskiej.