Zarząd Komunikacji Miejskiej w Białej Podlaskiej do likwidacji. Radni przegłosowali uchwałę w tej sprawie.
Powód? Względy ekonomiczne. - Miasta nie stać by wydawać miliony złotych na komunikację miejską – tłumaczy kierownik referatu nadzoru właścicielskiego Lucjan Nowakowski. ZKM powstał w 2007 roku, jako jednostka budżetowa miasta zajmująca się organizacją transportu publicznego w mieście. Natomiast, Miejskiemu Zakładowi Komunikacyjnemu (spółce miejskiej) powierzono rolę operatora przewozów.
– Przez siedem lat koszty funkcjonowania ZKM wyniosły ponad 6 mln zł. W 2014 roku było to 1,2 ml zł- precyzuje Nowakowski. – Tymczasem Miejski Zakład Komunikacyjny zakończył ubiegły rok ze stratą 1, 6 mln zł – dodaje kierownik referatu.
Zadnia po zlikwidowanej jednostce mają przejąć Prezydent Miasta oraz właśnie MZK. – Doszliśmy do wniosku, że w ramach wydziału dróg i transportu Urzędu Miasta możemy zajmować się organizacją komunikacji – stwierdza Lucjan Nowakowski. Do tego wydziału przejdzie pracownik z ZKM, natomiast kasjerzy, kontrolerzy biletów oraz informatyk mają podlegać MZK. – W umowach uszczegółowimy jeszcze podział zadań – zapowiada kierownik referatu. Z 17 –osobowej załogi ZKM pracę straci najprawdopodobniej 9 osób.
- Oszczędzając na kosztach urzędniczych, będziemy mieli w budżecie ok. 0, 5 mln zł. Część tych środków trafi na wzmocnienie miejskiej spółki MZK – podkreśla Nowakowski. Decyzję chwali nowy prezes MZK, Bogdan Kozioł. – Damy radę- zapowiada. – Przez lata spółka miała ograniczone możliwości finansowe. Tymczasem, potrzebujemy pewnej rezerwy na sprawy bieżące. Struktura musi zostać zmieniona, tak by środki trafiały bezpośrednio do komunikacji miejskiej, a nie były zatrzymywane gdzieś w strukturach administracyjnych – tłumaczy Kozioł.
Likwidację ZKM pozytywnie odebrali też kierowcy z MZK zrzeszeni w OPZZ. – Od pięciu lat nie mieliśmy żadnych podwyżek. Pozbawiono nas wszelkim dodatków. Nasz zakład jest w opłakanym stanie, potrzebujemy na remonty. Liczymy na lepsze warunki płacy i spokojną pracę – mówi przewodniczący OPZZ kierowców z MZK Sławomir Sawczuk. Kiedy kierowcy mogą spodziewać się podwyżek, tego władze miasta na razie nie potrafią sprecyzować. Zapewniają jednak, że podwyżek cen biletów na pewno nie będzie. – Nie przewidujemy tego. Pasażerowie mogą tylko odczuć zmiany na lepsze. Żadnej rewolucji nie będzie- uspokaja prezydent Dariusz Stefaniuk.
Za likwidacją ZKM głosowało 19 radnych, dwóch się wstrzymało od głosu, tylko radny Waldemar Godlewski (SLD) był temu przeciwny. – Nie wszystko można przeliczyć na pieniądze. Podejrzewam, że za rok, lub dwa mieszkańcy odczują tę zmianę. Według mnie autobusy będą niepunktualne. Dzisiaj jazda jest komfortowa, bo czuwa nad tym odpowiedni nadzór kontrolujący - uważa radny i były wiceprezydent Waldemar Godlewski.
Na piątkowej sesji rady zabrakło dyrektora ZKM Tadeusza Ułanowicza. Twierdzi, że nie dostał na nią zaproszenia. – Dostałem za to już w piątek zwolnienie z pracy z trzymiesięcznym okresem wypowiedzenia- przyznaje dyrektor. - Dokonując oceny funkcjonowania ZKM nie można zapominać o najważniejszym podmiocie, o pasażerach. Poza tym, na komunikacji też się trzeba znać, a władze miasta wykazują się niewiedzą – stwierdza Ułanowicz.
Jego wątpliwości budzi też m.in. zapis w uchwale o tym, że część zadań ZKM przejmie MZK. - Jak to się ma do ustawy o publicznym transporcie zbiorowym, w której czytamy m.in. że „Podmiot, któremu organizator zlecił realizację części lub całości zadań z zakresu organizacji publicznego transportu zbiorowego, nie może być jednocześnie operatorem”- zastanawia się na koniec dyrektor ZKM. Przez 3-miesięczny okres wypowiedzenia nie musi świadczyć pracy.
Czynności likwidacyjne ZKM mają rozpocząć się w poniedziałek. Uchwała przewiduje ich zakończenie do końca tego roku.