Produkcja „Błogosławionej winy” prawie na finiszu. Fabularyzowany dokument o cudownym obrazie Matki Bożej Kodeńskiej ma być gotowy we wrześniu. W weekend filmowcy kręcili sceny z udziałem narratora w Kodniu (pow. bialski).
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Film powstaje na kanwie książki Zofii Kossak-Szczuckiej. – Zaskoczyła mnie ta historia, od razu się w niej zakochałem. W Kodniu zresztą też - przyznaje reżyser Przemysław Häuser. Wcześniej zrealizował m.in. dokument „Apartament”, serial „Metr od świętości”. Brał też udział w produkcji „Świadectwa” o Janie Pawle II. – „Błogosławiona wina” jest próbą odpowiedzi na pytanie jakie znaczenie dla ludzi ma wizerunek Kodeńskiej Madonny i skąd się to bierze - dodaje Häuser.
Według legendy opisanej przez Zofię Kossak-Szczucką, książę Mikołaj Sapieha z rodu założycieli Kodnia, modląc się przy wizerunku Matki Boskiej w Rzymie, miał doznać cudownego uzdrowienia. Dlatego postanowił zabrać obraz ze sobą do Kodnia. Za swój czyn poniósł surową karę wyklęcia przez papieża Urbana VIII. Ale wraz z przemianą w pokutnika-pielgrzyma został przywrócony do łask.
– Nie upieramy się, że wszystko w tej historii jest prawdą, ale legenda ta funkcjonuje już od czasów Sapiehów. A gdyby nie ten ród, nie byłoby Kodnia, ani naszego sanktuarium- mówi jego rzecznik o. Mirosław Skrzydło. – My oblaci bardzo się cieszmy, że taki film powstaje, bo powieść Kossak-Szczuckiej to niemal gotowy scenariusz. Liczymy, że dzięki temu kodeńskie sanktuarium będzie znane również poza granicami Polski – dodaje rzecznik.
A zdjęcia do filmu już prawie na finiszu. – W Kodniu realizujemy sceny z narratorem, Markiem Zającem. W sierpniu nagrywać jeszcze będziemy w Watykanie, a później na Zamku Królewskim w Warszawie- opowiada reżyser. Najwięcej zdjęć powstało na zamku w Gniewie na Pomorzu.- Tam zbudowaliśmy scenografię do scen watykańskich, m.in. salę audiencyjną papieża Urbana VIII. A kościele w Gniewie odtworzyliśmy scenę kradzieży obrazu – Przemysław Häuser.
Główną rolę powierzono naturszczykowi, Jarosławowi Struczyńskiemu, na co dzień kasztelanowi zamku w Gniewie i husarskiemu porucznikowi. – Do Kodnia wrócimy już z gotowym filmem, na premierę we wrześniu –zapowiada reżyser. Pierwszy klaps na planie padł rok temu, właśnie w Kodniu. - Najtrudniejsza okazała się weryfikacja historii, bo to bardzo barwna opowieść. Gdybyśmy chcieli przywołać wszystkie jej wątki, film musiałby trwać pewnie 20 godzin - dodaje Przemysław Reichel, drugi reżyser.
Przez fabułę widzów prowadzić będzie narrator Marek Zając, na co dzień dziennikarz i publicysta specjalizujący się w tematyce religijnej i społecznej. – Znałem powieść Kossak-Szczuckiej i historię cudownego obrazu. Narracja filmu to dla mnie niezwykłe wyróżnienie – podkreśla Zając. - A sama historia to niemal hollywoodzki scenariusz. Film ma akcję, ludzkie emocje. Dlatego myślę, że przyciągnie każdego widza – dodaje narrator.
„Błogosławiona wina” trafi do dystrybucji kinowej, a w 2016 roku film wyemituje też Telewizja Polska. Pieniądze na jego realizację wyłożył senator Grzegorz Bierecki.