Do prokuratury mają trafić powiadomienia o naruszaniu prawa podczas uruchamiania supermarketu. Jest to efekt protestu miejscowych kupców oburzonych na niedawne otwarcie supermarketu sieci Kaufland. Pojawienie się w nim pieczywa w promocyjnych cenach (m.in. bułeczki po 9 groszy) podziałało na lokalnych handlowców jak płachta na byka. Wcześniej bowiem istniała niepisana umowa o wspólnym ustalaniu cen.
- Powiadomimy prokuraturę o zaistniałym przestępstwie związanym z oświadczeniami. Postępowanie może także wszcząć inspektor nadzoru budowlanego - mówiła T. Malicka do kupców, którzy z petycjami i transparentem weszli do sali posiedzeń samorządu. W spotkaniu nie uczestniczył prezydent miasta Andrzej Czapski. W rozmowie z Dziennikeim stwierdził, że był zdumiony, gdy dowiedział się, iż w markecie handel odbywa się na większej przestrzeni niż dopuszczalna. Podkreślił, że kompetentny do sprawdzania niezgodności z planami jest, podległy wojewodzie, nadzór budowlany. Przyznał, że wydał pozwolenie Kauflandowi na sprzedaż alkoholu wysokoprocentowego. - Ktoś posiadający dotąd prawo sprzedaży zrezygnował na rzecz Kauflandu. Ta firma wpłaci do kasy miasta większe pieniądze od obrotu alkoholem, niż mały sklepik. Mam czyste sumienie - mówi Andrzej Czapski. •