Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Poparzenia około 60 proc. powierzchni ciała ma 71-letni mężczyzna, który został ranny podczas wybuchu butli z gazem.
W piątek rano w parterowym budynku gospodarczym przy ul. Wyzwolenia w Białej Podlaskiej doszło do eksplozji gazu ulatniającego się z 11-kilogramowej butli.
– Wyrwane zostały okna i drzwi w pomieszczeniu, w którym nastąpił wybuch. Przybyłe tam dwa nasze zastępy udzieliły pierwszej pomocy poszkodowanemu i wezwały pogotowie, które przewiozło mężczyznę do szpitala. Sprawnie ugasiły też mały pożar wewnątrz budynku – informuje mł. brygadier Mirosław Byszuk, rzecznik Komendy Miejskiej PSP w Białej Podlaskiej. Dodaje, że zniszczone zostało wnętrze mieszkania. Konstrukcja domu jednak nie jest naruszona.
Joanna Kozłowiec, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Białej Podlaskiej wyjaśnia, iż pacjent trafił do oddział intensywnej terapii z poparzeniem prawie 60 proc. powierzchni ciała.
– Kiedy przywieziono go do nas był przytomny. Teraz znajduje się w śpiączce farmakologicznej. Czeka na transport do Wschodniego Centrum Leczenia Oparzeń w Łęcznej. Niestety, niski pułap chmur nie pozwala na przelot śmigłowca. Prawdopodobnie będzie potrzebny więc przewóz karetką – mówi Kozłowiec.
– Wyrwane zostały okna i drzwi w pomieszczeniu, w którym nastąpił wybuch. Przybyłe tam dwa nasze zastępy udzieliły pierwszej pomocy poszkodowanemu i wezwały pogotowie, które przewiozło mężczyznę do szpitala. Sprawnie ugasiły też mały pożar wewnątrz budynku – informuje mł. brygadier Mirosław Byszuk, rzecznik Komendy Miejskiej PSP w Białej Podlaskiej. Dodaje, że zniszczone zostało wnętrze mieszkania. Konstrukcja domu jednak nie jest naruszona.
Joanna Kozłowiec, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Białej Podlaskiej wyjaśnia, iż pacjent trafił do oddział intensywnej terapii z poparzeniem prawie 60 proc. powierzchni ciała.
– Kiedy przywieziono go do nas był przytomny. Teraz znajduje się w śpiączce farmakologicznej. Czeka na transport do Wschodniego Centrum Leczenia Oparzeń w Łęcznej. Niestety, niski pułap chmur nie pozwala na przelot śmigłowca. Prawdopodobnie będzie potrzebny więc przewóz karetką – mówi Kozłowiec.
