39% procent mieszkańców chwali miejską komunikację. Co piąty użytkownik narzeka. Ale ma być lepiej. Tak się będą zmieniały rozkłady jazdy, jak sobie życzą użytkownicy.
– Bialska komunikacja nie jest zła. Ostatnio zmienił się rozkład jazdy. W dni powszednie mam z ulicy Górnej autobusy co pół godziny. Ale w weekendy jest trochę gorzej – mówi Michał Lubański, który przyznaje, że czasami autobusy się spóźniają. – Najgorzej jest, gdy autobusy jadą trzy minuty wcześniej niż to napisane w rozkładzie i muszę zaczekać pół godziny na następny – dodaje.
– Niemal codziennie autobus linii "B”, chociaż powinien być na Sidorskiej o godz. 7.20, to przyjeżdża o 7.25. W dodatku, jeszcze długo stoi na światłach. A ja spóźniam się do szkoły – mówi pani Izabela, która jest nauczycielką
Nic dziwnego, że pasażerowie, żeby się nie denerwować, wybierają komunikację prywatną. – Busy są bardziej niezawodne, szybsze i tańsze – mówi Honorata Dobryńczuk, która mieszka na osiedlu Młodych.
Tadeusz Ułanowicz, dyrektor Zarządu Komunikacji Miejskiej, który organizuje transport w mieście widzi mankamenty. Jego pracownicy przez osiem miesięcy kontrolowali usługi dwóch firm przewozowych. Wykryli 460 nieprawidłowości i obciążyli przewoźników karami – jest to kwota ponad 40 tys. zł.
Karane były opóźnienia kursów (więcej niż 3 minuty) lub przyśpieszenia (ponad 1 minutę). Przewoźnicy byli też obciążani za niewłaściwe oznaczenie autobusów lub brak kursu.
– Wyprzedzamy inne miasta pod względem organizacji transportu. W Białej Podlaskiej kto inny organizuje transport, a kto inny jest przewoźnikiem. Wprowadziliśmy usługę informowania pasażerów o rozkładach jazdy za pomocą sms-ów. No i mamy dobrze sprawdzające się tańsze bilety 10-minutowe – dyrektor Ulanowicz wymienia zalety miejskiej komunikacji.