Policja bada sprawę zanieczyszczenia rzeki Piszczanka, do którego doszło kilka dni temu.
Piszczanka to lewy dopływ Krzny, który płynie przez powiat łosicki (woj. mazowieckie) oraz bialski, m.in. przez Międzyrzec Podlaski. W poniedziałek bialska delegatura Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska dostała zgłoszenie o zanieczyszczeniu wody.
– Nasi inspektorzy wyjechali w teren, aby obejrzeć stan rzeki. Pobrali próbki do badań – zaznacza Teresa Demidowicz z bialskiego WIOŚ.
Na wyniki trzeba poczekać dwa tygodnie. Z relacji osoby, która zgłosiła to do WIOŚ, wynikało, że woda miała nienaturalny kolor i zapach. Inspektorzy WIOŚ stwierdzili, że zanieczyszczenia przypłynęły z województwa mazowieckiego. Okazuje się, że mazowiecki WIOŚ również przeprowadził oględziny. – W wyniku podjętych działań, inspektorzy wskazali na bardzo niski poziom wód oraz niezadawalający stan rzeki na odcinku za wylotem ścieków z zakładu. Pracownicy laboratorium pobrali do analizy próby wody z rzeki Piszczanki oraz ścieków odprowadzanych z oczyszczalni. Dalsze czynności będą uzależnione od wyników laboratoryjnych pobranych prób – zaznacza Iwona Zdunek z WIOŚ w Warszawie.
Sprawę bada obecnie policja w Łosicach (woj. mazowieckie). – Policjanci, którzy zostali skierowani na miejsce, potwierdzili, że z rury skierowanej w stronę rzeki wypływa ciecz. Rura jest elementem instalacji burzowej, która ma służyć do odprowadzania oczyszczonej wody z oczyszczalni przy firmie produkującej napoje – zaznacza mł. asp. Nina Zaniewicz, rzecznik łosickiej policji.
Firma produkuje m.in. napoje energetyzujące dla wielu popularnych sieci handlowych. Zakład produkcyjny mieści się w miejscowości Dziadkowskie Folwark. – W związku z podejrzeniem zanieczyszczenia wody, na miejsce została skierowana grupa dochodzeniowo – śledcza. Przeprowadzono oględziny – dodaje rzeczniczka policji. Sprawę ma nadzorować Prokuratura Rejonowa w Siedlcach.
– Z całą stanowczością pragniemy podkreślić, że ani w przeszłości, ani dziś przez firmową instalację burzową nie były odprowadzane do rzeki Piszczanki inne substancje ciekłe, jak tylko wody deszczowe w stanie naturalnym – zapewania z kolei Wojciech Błahuta dyrektor zakładu produkującego napoje.