Niedawno świętowali jubileusz dwudziestolecia Klubu Tańca Towarzyskiego "Aida”, który prowadzą przy bialskim Osiedlowym Domu Kultury.
Tańczyć zaczęli dopiero po zaliczeniu kursów w Lublinie, gdzie oboje studiowali - ona w Studium Medycznym, a on na ogrodnictwie AR. Po zakończeniu nauki wrócili do Białej Podlaskiej, pani Elżbieta podjęła pracę w żłobku przy ul. Waryńskiego, a pan Stanisław w Wojewódzkim Związku Spółdzielni Rolniczych. Później przejął rodzinne gospodarstwo ogrodnicze. W 1982 roku założyli przy MDK klub "Aida”. Nazwa wzięta została z określenia figury w rumbie. Gorzej było z rozpoczęciem działalności klubowej. - Czasy nie były dobre do tańca. Mieliśmy problemy z finansowaniem wyjazdów. Taniec towarzyski traktowano jako coś elitarnego. Preferencje miał folklor. Same tancerki musiały przygotowywać sobie sukienki i buty. Uczestnictwo w imprezach dawało jednak frajdę. Spotykaliśmy się na bankietach i imprezach ogniskowych. Mile wspominamy przejażdżkę jachtem - mówi Elżbieta Juszczyk. Ich córka Agnieszka w parze z Jakubem Dębowskim zdobywała liczne laury w konkursach tanecznych oraz uzyskała mistrzowską klasę B. Obecnie kończy studia w AWF, wiele pomaga rodzicom, zamierza także poświęcić się szkoleniu tancerzy. Pani Elżbieta wyznaje, że często oboje z mężem mają dość tańców. Nie bawili się jak inni tańcząc na Sylwestra i nie planują wirować na balach karnawałowych. - Jesteśmy przesyceni i zmęczeni tańcami. Śmieszy mnie, że kiedy ludzie idą na parkiet, to boją się, że będziemy tam wyprawiać cuda. Chociaż przyznam, że lubię wszystkie tańce, a najbardziej rwie mnie bardzo passodoble - wyjawia Elżbieta Juszczyk. Państwo Juszczykowie mają troje dzieci: Magda ukończyła żywieniówkę SGGW, Agnieszka studiuje w AWF, a Igor jest licealistą.