Sąd aresztował gangsterów, którzy terroryzowali przedsiębiorcę z Radzynia Podlaskiego. Mężczyzna pożyczył pieniądze od żony osławionego "Słowika”.Musiał płacić lichwiarskie odsetki. W końcu przestępcy wyrzucili go z własnej firmy.
Historia biznesmena z Radzynia przypomina scenariusz głośnego filmu "Dług”. Mimo że prowadzi dochodowe przedsiębiorstwo, to przed dwoma laty miał kłopoty z zaciągnięciem kredytu.
Znajomi skontaktowali go z mieszkańcami Warszawy - kobietą i jej ukraińskim przyjacielem, którzy pożyczyli mu 80 tys. zł. W ciągu półtora roku przedsiębiorca miał zwrócić im pożyczkę plus 224 tys. zł odsetek.
Pożyczkodawcą okazała się 47-letnia Monika B. To żona Sławomira Z. ps. "Słowik”, jednego z szefów gangu z Pruszkowa, skazanego na wieloletnie więzienie. Kobieta pożyczyła pieniądze razem ze swoim nowym przyjacielem - o 10 lat młodszym Ukraińcem "Vadimem”.
- Przedsiębiorca regularnie spłacał dług - mówi Anna Smarzak z lubelskiej policji. - Nie wiedział, że oddaje pieniądze przestępcom, którzy zaczęli żądać od sumiennego biznesmena coraz wyższych kwot.
Na początku grudnia gangsterzy wymusili od wystraszonego przedsiębiorcy 50 tys. zł. Niedługo potem siłą przejęli jego firmę i zakazali mu wstępu do niej. Zażądali, żeby przepisał na nich 50 procent udziałów. Grozili, że wymordują mu rodzinę.
Biznesmen zaczął już załatwiać formalności związane ze zmianą własności. Ale w piątek zdecydował się zawiadomić policję.
Następnego dnia agenci Centralnego Biura Śledczego zatrzymali w Warszawie Monikę B. i Wladisława S. W tym samym czasie w Radzyniu Podlaskim wpadli Sylwester A. i Marek R. Ten ostatni na początku lat 90. był skazany na 15 lat więzienia za zabójstwo.
Prokuratura uznała, że nie ma wystarczających dowodów, by zarzucić Monice B. udział w wymuszeniach. Dlatego odpowie tylko lichwiarstwo, za co grozi do trzech lat więzienia. - Nie było podstaw do wystąpienia o aresztowanie kobiety - mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Aresztowanym dziś mężczyznom za wymuszenia zagraża do 10 lat więzienia. Policja apeluje o zgłaszanie się osób, które mogły w podobny sposób paść ofiarami gangsterów.