W gminie Międzyrzec Podlaski doszło do kradzieży wody z hydrantów strażackich. Wójt gminy ostrzega że grozi za to 5 tys. zł kary grzywny. A Straż Pożarna alarmuje, że to utrudnia im akcje gaśnicze.
– Do nielegalnego poboru doszło już trzy razy. Nasze systemy informatyczne wykazały zwiększone zużycie wody w godzinach popołudniowych w niektórych miejscowościach. A w związku z tym, że nie było żadnej awarii, był to nielegalny pobór – zaznacza Krzysztof Adamowicz, wójt gminy Międzyrzec. Jego zdaniem, ktoś pobierał wodę do nawadniania swoich upraw. – Używanie hydrantów do innych celów, niż gaszenie pożarów, jest kradzieżą – przypomina wójt i dodaje że grozi za to 5 tys. zł kary grzywny.
Gmina nie zgłaszała jednak sprawy na policję. – Prowadzimy postępowanie sprawdzające. Nie ustaliliśmy jeszcze, kto odpowiada za ten występek – przyznaje Adamowicz.
Ale urzędnicy zdążyli już wystąpić do mieszkańców z apelem o „racjonalne gospodarowanie wodą”. Nielegalny pobór powoduje bowiem spadek ciśnienia w sieci wodociągowej, a w konsekwencji w domach u mieszkańców. Dlatego gmina już zabroniła mieszkańcom podlewania trawników i upraw w godz. 16–22. – Otwarty hydrant przez osobę nieupoważnioną staje się też potencjalnym źródłem skażenia bakteriologicznego wody, co w obecnej sytuacji epidemiologicznej stanowi ogromne zagrożenie – zwraca uwagę wójt.
Kradzież wody z hydrantu utrudnia też działania Straży Pożarnej. – W wozach strażackich jest ograniczona ilość wody. Średni wóz ratowniczo-gaśniczy ma 2,5 metra sześciennego wody, a ciężki od 4 do 6 metrów sześciennych – mówi bryg. Marek Chwalczuk, zastępca komendanta miejskiego PSP w Białej Podlaskiej. Dlatego strażacy korzystają z hydrantów. Jak tłumaczy zastępca komendanta, kradzież wody powoduje niższe ciśnienie w sieci, a to skutkuje dłuższym poborem wody przez strażaków. A to z kolei, rodzi niebezpieczeństwo przedłużenia akcji gaśniczej.
Władze gminy apelują, aby mieszkańcy nie pozostawali obojętni. Jeżeli zauważą przypadki kradzieży, powinni zgłosić to do Urzędu Gminy, telefonicznie (83) 371–24–96 lub emailowo, sanit@miedzyrzecgmina.pl.
Pożary lasów
Ostatnio, na terenie Nadleśnictwa Międzyrzec spłonęło 30 hektarów lasów. Jak wynika z pierwszych ustaleń, przyczyną było podpalenie. Najpierw do międzyrzeckich leśników dotarła informacja o zarzewiu ognia na obszarze leśnictwa Żelizna. Ogień przeniósł się na drzewostany otaczające użytek ekologiczny i bardzo szybko opanował fragment Uroczyska Borodacz, zajmując m.in. obszary siedlisk bagiennych. Akcja gaśnicza trwała kilka dni.
– W tej chwili na terenie całej lubelskiej dyrekcji Lasów Państwowych obowiązuje trzeci, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego. W lasach jest bardzo sucho, w wielu miejscach od dłuższego czasu nie ma opadów, a pożarom sprzyja nie tylko brak deszczu, lecz także wiatr, który wysusza rośliny – tłumaczy Marek Kamola, dyrektor RDLP w Lublinie.