20-letnia Kinga Linkiewicz, w przerwie pomiędzy egzaminami na studiach, śpiewa i to z sukcesami. Właśnie podbiła serca międzynarodowej publiczności w Hiszpanii.
– Czasami mam wrażenie, że żyję snem, z którego się nie budzę – żartuje Kinga. Mieszka w Horodyszczu pod Wisznicami, ale o jej wokalnym talencie wiedzą już w Bułgarii, Rumunii, we Francji, Włoszech czy na Węgrzech. Niedawno 20-latka wróciła z międzynarodowego festiwalu w Lloret de Mar w hiszpańskiej Katalonii, na którym zdobyła również pierwsze miejsce.
– Zaśpiewałam „Every breath you take” zespołu the Police oraz „Titanium” Davida Guetty. Najtrudniejszy jest właśnie ten dobór repertuaru, bo pod każdy festiwal trzeba dobrać inną piosenkę, która odpowiednio wpasuje się w klimat – opowiada Kinga. Przygotowania zaczyna od ćwiczeń dykcji, później skupia się na analizie tekstu piosenki. – Zawsze urozmaicam utwór o własną interpretację – podkreśla.
To już siódmy międzynarodowy konkurs, na którym 20-latka nie miała sobie równych. Ale ciężko na to pracuje. – Pochodzę z umuzykalnionej rodziny. Jak byłam dzieckiem, rodzice zapisali mnie na zajęcia wokalne do Chwilki pana Ireneusza Parafiniuka – wspomina. Codziennie trenuje swój wokal nawet do 4 godzin. – Najpierw robię rozgrzewkę, a następnie ćwiczenia, które dostaję od specjalistów. Kilka razy w miesiącu jeżdżę na prywatne lekcje śpiewu do piosenkarki Danuty Błażejczyk – przyznaje Kinga.
To wszystko procentuje, ale młoda wokalistka nie zapomina o wykształceniu. – Aby odnieść sukces w muzyce, nie trzeba ukończyć studiów ściśle muzycznych. Lepiej skupić się na dobrym zawodzie i dodatkowo robić to, co się kocha. Szczerze mówiąc, nie chciałabym być sławną osobą – podkreśla 20-latka, która studiuje finanse i rachunkowość w Akademii Bialskiej Nauk Stosowanych.
W tym roku otrzymała stypendium marszałka dla najzdolniejszych studentów z województwa lubelskiego. – Pani Kinga jest pracowitą studentką, co znajduje odzwierciedlenie w jej ocenach. Uzyskała bowiem jedną z najlepszych średnich ocen na swoim roku – zaznacza prof. Jerzy Nitychoruk, rektor Akademii Bialskiej. Uczelnia finansuje jej wyjazdy na zagraniczne festiwale. – Doskonale wiemy, że nasza studentka rozsławi imię naszej akademii, dlatego ją wspieramy – tłumaczy rektor.
Kinga życia bez muzyki sobie nie wyobraża. – Występowanie przed publicznością to mój żywioł. A śpiewanie jest dla mnie jak oddychanie. Każdą wolną chwilę poświęcam muzyce, bo jest ona dla mnie oderwaniem od rzeczywistości, przeniesieniem w inny świat – tłumaczy. Za pierwsze miejsce na hiszpańskim festiwalu dostała puchar i medal.