Instytut Pamięci Narodowej chce wznowić prace poszukiwawczo- ekshumacyjne na uroczysku Baran w powiecie radzyńskim. Na przełomie 1944 i 1945 roku komuniści i wspierający ich Sowieci dokonywali tam egzekucji żołnierzy podziemia niepodległościowego
Pod koniec listopada Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN przeprowadziło tzw. prospekcję terenową na uroczysku. - Podczas rekonesansu zbadano m.in. ukształtowanie i zalesienie terenu. Specjalistom z IPN zależy na wznowieniu prac poszukiwawczo-ekshumacyjnych, które prowadzono na miejscu zbrodni 26 lat temu. Wówczas, w kwietniu 1990 roku, na polecenie prokuratury odbyły się tu prace ekshumacyjne. Odnaleziono szkielety 34 osób i pochowano je na cmentarzu w Kąkolewnicy -mówi Anna Szeląg zastępca dyrektora Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN.
Od października 1944 roku do stycznia 1945 roku w pobliżu Kąkolewnicy stacjonował sztab 2. Armii Wojska Polskiego pod dowództwem gen. Karola Świerczewskiego. - Wraz z całą infrastrukturą wojskową działał wówczas sąd polowy wydający wyroki śmierci na żołnierzy AK, WiN, BCH i NSZ. Działalność sądu wspierało NKWD i trybunały sowieckie - przypomina Szeląg.
Wyroki były wykonywane na miejscu, a ciała zamordowanych żołnierzy według relacji grzebano w pobliskim lesie w bezimiennych mogiłach. - Z dokumentów sądu wojskowego działającego przy 2. Armii WP wynika, że wyroki skazujące wydano na 144 osoby, wobec 61 z nich orzeczono karę śmierci, a wyrok wykonano w 43 przypadkach. Nie są znane natomiast akta sowieckie dotyczące mordów w Kąkolewnicy, co sprawia, że pełny bilans ofiar, członków konspiracji oraz osób uznanych za wrogów ludu pozostaje nieznany - stwierdza zastępca dyrektora.
Dlatego Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN zamierza odnaleźć wszystkie miejsca ich pochówków i podjąć na nowo przerwane w 1990 roku ekshumacje. - W dalszej kolejności będzie to również identyfikacja odnalezionych szczątków. Wyniki prac pozwolą na ustalenie okoliczności i rozmiarów popełnionej zbrodni - podkreśla Anna Szeląg.
Na miejscu podczas oględzin byli też pracownicy lubelskiego oddziału IPN.
- Teraz trzeba przeprowadzić kwerendę archiwalną dokumentacji aby sprecyzować miejsca gdzie były grzebane ofiary tej zbrodni. Jeżeli to wyjdzie pomyślnie, to jest nadzieja, że prace ekshumacyjne ruszą wiosną - potwierdza Dariusz Magier dyrektor IPN w Lublinie. - Nie musiałem o to specjalnie zabiegać, IPN doskonale wie o tym miejscu. Problem w tym, że obecnie trudno określić ile tu było ofiar, bo rozrzut w źródłach jest spory, od kilkuset do kilku tysięcy. Choćby z tego powodu, aby dotrzeć do tej prawdy historycznej, należy prace wznowić - uważa Magier.
- Przedmiotem pogłębionej analizy są też akta śledztwa przeprowadzonego przez prokuraturę powszechną w 1990 roku. Analizujemy również zdjęcia lotnicze okolic Kąkolewnicy udostępnione nam przez Wojskowe Biuro Historyczne - dodaje Anna Szeląg.
Co roku, w czerwcu na uroczysku Baran odbywają się uroczystości upamiętniające zbrodnię sprzed lat. Na miejscu jest symboliczny pomnik.