W podworskim parku mieszkańcy urządzili boisko do piłki nożnej. Wójt, żeby im się nie narazić, chce sprzedać zespół dworsko-parkowy, ale bez części parku. Nie godzi się na to konserwator zabytków.
Henryk Mateusiak, wójt gminy Borki, ma natomiast pretensje do konserwatora zabytków. – Umowa dzierżawy była przygotowana już trzy lata temu. Nawet Rada Gminy wyraziła zgodę. Jednak na początku tego roku dzierżawca zrezygnował ze swoich planów, gdyż nie mógł z konserwatorem uzgodnić koncepcji zagospodarowania – wyjaśnia wójt.
I twierdzi, że chętnych na zabytek nie brakuje. Są nawet oferenci z zagranicy. W październiku samorząd podjął decyzję o sprzedaży. Zespół zabytkowy z częścią parku jest wyceniony na 532-tysiące złotych. – Możemy zastosować nawet 50-procentowy upust. W Woli Osowińskiej pałac z 6 hektarami parku sprzedamy natomiast za 420 tysięcy zł – mówi Mateusiak.
Zdaniem wójta, w Woli Osowińskiej problemem jest droga przez park. Dzieci chodzą tamtędy do szkoły. Osoba, która przymierzała się do kupna zespołu, nie chciała żeby po godz. 18 ktoś chodził po jego terenie. – Baliśmy się, że jak wypadnie wieczorna impreza w szkole, będą kłopoty z powrotem uczniów do domów. Trzeba było zrezygnować z tej oferty – przyznaje Mateusiak.
Jak długo będzie się przeciągała sprzedaż Borek? Prawdopodobnie aż do 2010 roku, to wtedy ma powstać w tej miejscowości boisko poza terenem zespołu dworsko-parkowego. Do tej pory władze gminy nie chciały konfliktu z mieszkańcami, którzy grają w piłkę w dworskiej scenerii.