Pies zaatakował dwie 12-letnie dziewczynki. Jedna zdążyła zadzwonić po policję. Właściciel odpowie za niedopilnowanie zwierzęcia.
- 12-latka zadzwoniła na policję z telefonu komórkowego – mówi Jarosław Janicki, z policji w Białej Podlaskiej. - Z jej relacji wynikało, że pod lasem ją i jej koleżankę zaatakował pies i nie mogą iść dalej. Gdy dojechali tam policjanci pies trzymał zęby zaciśnięte na nogawce spodni jednej z dziewczynek.
Policjanci odgonili psa pałkami. Zwierzę próbowało zaatakować także ich, ale potem uciekło.
Pies należał do 54-letniego mieszkańca gminy Janów Podlaski. - Odpowie za niezachowanie właściwych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia. Pies był szczepiony przeciwko wściekliźnie - dodaje Janicki.
12-latka odniosła tylko niegroźne obrażenia nogi.