Dotację z gminy dostał klub, którego prezes już raz miał problem z rozliczeniem się z przyznanych pieniędzy. – Wybrałem mniejsze zło – tłumaczy ta decyzję wójt gminy Siemień.
Za drugim podejściem o dotację na piłkę nożną starały się trzy kluby: Uczniowski Ludowo – Pożarniczy Klub Sportowy "Promyk” w Siemieniu, Gminny Klub Sportowy w Siemieniu i Gminny Ludowy Zespół Sportowy "Wodnik” Siemień. Te dwie ostatnie oferty nie spełniały wymogów formalnych. Natomiast "Promyk” nie dostał dotacji, bo znaczną część pieniędzy planował przeznaczyć na zakup sprzętu, np. kosiarki za ponad 11 tys. zł (w sumie wnioskował o 38 tys. zł).
Gdy konkurs ogłoszono po raz trzeci zgłosiły się dwa kluby: ULPKS "Promyk” i GKS "Siemień”. Tym razem przyznano pieniądze. 9 tys. zł dostał GKS "Siemień”. Jego prezesem jest Ryszard Kwiatek (powiatowy radny), który wcześniej prowadził GLZS "Wodnik”.
– Jako prezes klubu "Wodnik” nie rozliczył środków przekazanych przez gminę – zaalarmowali nas nasi Czytelnicy.
I prostuje informacje, że "Wodnik” nie rozliczył się z dotacji. – Rozliczył się, ale nieterminowo. Zostały naliczone odsetki i pieniądze wpłynęły na konto – zapewnia Dawidek.
Wójt obiecuje też, że wydatki na piłkę nożną będzie miał na oku. – Sam teraz steruję tym wszystkim, bo to, co pojawiało się w ofertach klubów to jakaś paranoja. Np. ponad 2 tys. zł na zakup artykułów spożywczych. Wyliczyliśmy więc, ile będą kosztowały opłaty w Bialskopodlaskim Okręgowym Związku Piłki Nożnej, ile kosztują badania lekarskie zawodników i ubezpieczenie. Przeznaczyliśmy też trochę pieniędzy na uzupełnienie strojów piłkarskich. Dlatego w sumie przyznaliśmy 9 tys. zł dotacji, a nie tyle, ile chciały kluby we wnioskach. A pieniądze będą przelewane przez bank, a nie przekazywane z ręki do ręki.