Myśliwi opiekujący się dwiema samicami łosia uratowanymi w sobotę podczas dramatycznej akcji w Łęgach pod Terespolem domagają się pomocy od urzędów. Łosiom grozi uśpienie.
Roman Laszuk, łowczy okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego z Białej Podlaskiej, twierdzi, że raczej konieczne będzie uśpienie samic łosi. Klępy nadal leżą na słomie w lesie.
– Pojawiły się sygnały o możliwości leczenia zwierząt w klinice w Katowicach, ale nawet gdyby udało się sfinansować przewóz, to przerażone klępy nie przeżyją ogromnego stresu podczas transportu – wyjaśnia Laszuk.
Bogusław Żądło, prezes koła 63 "Dąbrowa” Polskiego Związku Łowieckiego, poinformował nas, że we wtorek myśliwi zmienili ułożenie klęp na słomie, aby zwierzęta nie leżały tylko na jednym boku.
– Kondycja łosi jest niezła, ale nie wstają z legowiska – mówi Żądło.
Małgorzata Tatara, rzecznik prasowy wojewody lubelskiego, zapowiada, że w środę do łosi pojadą powiatowy lekarz weterynarii z Białej Podlaskiej oraz komendant Państwowej Straży Łowieckiej z Lublina.
– Powinni ocenić stan zwierząt. Po zbadaniu samic łosi podejmą decyzję, czy można przewieźć je do kliniki Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. Uśpienie klęp byłoby ostatecznością – podkreśla rzecznik.
Dodaje, że od dłuższego czasu wiele służb państwowych, w tym strażacy i strażnicy graniczni pomagali w akcji ratowania zwierząt, które zostały wydobyte z lodowej pułapki.