Były policjant z łukowskiej komendy został skazany prawomocnym wyrokiem na dwa lata i 10 miesięcy więzienia za korupcję i płatną protekcję. Musi też zapłacić 1500 zł grzywny. Sąd Okręgowy postanowił także o zakazie wykonywania przez niego zawodu policjanta przez pięć lat.
W połowie 2006 r. w Białej pod Radzyniem policjant pożyczył od mieszkańca wsi "tylko na jeden dzień” 10 tys. zł. Niestety, nie kwapił się ze zwrotem tych pieniędzy.
Tego samego roku wziął 5750 zł od radzyńskiej rodziny, której obiecał, że, dzięki wpływom w Komendzie Wojewódzkiej Policji załatwi pracę.
W Skrzyszewie, powołując się na swoje rzekome wpływy w radzyńskim starostwie, podjął się załatwienia tam pracy za jedyne 3500 zł. Gotówkę dostał, obietnicy nie spełnił.
Niektóre sprawy jednak załatwiał. Za 1600 zł zwolnił z izby zatrzymań Marka F. i umorzył wobec niego postępowanie dotyczące kierowania samochodem w stanie nietrzeźwym.
Inne grzechy Jarosława R:
• Zajął 16 tys. zł. od podejrzanego o kradzież Tomasza M.
• Od Jolanty Z. zażądał 2500 zł za zwolnienie z policyjnego aresztu jej męża, podejrzanego o znieważenie innego funkcjonariusza.
• Od Małgorzaty M. wziął 600 zł za rzekome użycie aparatury namierzającej w celu wykrycia telefonu, z którego otrzymywała ona groźby. Usiłował jeszcze (bez powodzenia) wyciągnąć od niej 24,6 tys. zł za "sfinansowanie akcji policji.”
• Od dziadka poszukującego wnuczka chciał 700 zł za użycie aparatury lokalizującej aparat telefoniczny chłopca.
• W Łukowie zażądał od Marka M. 2000 zł za obietnicę zorganizowania zasadzki policji na złodziei.
Korupcję wykryli sami policjanci. Aresztowany Radosław J. przyznał się do większości zarzucanych mu czynów. Skazany przez radzyński Sąd Rejonowy w czerwcu br. na dwa lata i 10 miesięcy więzienia, złożył apelację od wyroku. Lubelski Sąd Okręgowy właśnie utrzymał w mocy rozstrzygnięcie I instancji.