Dwaj młodzi mężczyźni trafili do policyjnego aresztu zaraz po tym jak policjanci ujawnili, że mają narkotyki. Jeden z 21-latków będzie dodatkowo odpowiadać za atak na funkcjonariuszy.
– W piątkowy wieczór w miejscowości Polatycze (powiat bialski-red.) policjanci Oddziału Prewencji Policji w Kielcach pełniący służbę na terenie działania terespolskiego komisariatu zatrzymali do kontroli osobowe BMW. Za kierownicą siedział 21-letni mieszkaniec Terespola – opisuje komisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej. – W trakcie czynności policjanci wyczuli w aucie zapach marihuany. Postanowili więc sprawdzić zarówno samochód jak też podróżujących nim mężczyzn.
W samochodzie policjanci znaleźli "woreczek z niewielką ilością zielonego suszu". – Po przeprowadzeniu wstępnego badania potwierdzili, że jest to marihuana. Kierujący przyznał, że jest ona jego własnością – informuje Salczyńska-Pyrchla.
Narkotyki miał również 21-letni pasażer BMW. – Mężczyzna początkowo próbował uciekać – relacjonuje rzeczniczka bialskiej KMP. – Kiedy mu się to nie udało zaczął popychać i szarpać policjantów. Agresywny 21-latek został zatrzymany. Posiadał przy sobie krystaliczną substancję. Była ona ukryta w bieliźnie. Wstępne badanie potwierdziło, że jest to mefedron, który wystarczyłby do sporządzenia ponad 500 porcji tego narkotyku.
Młodzi mężczyźni zostali zatrzymani, trafili do policyjnego aresztu. 21-latek, który był pasażerem zatrzymanego auta decyzją sądu został tymczasowo aresztowany. Mężczyzna podejrzany "o posiadanie znacznej ilości narkotyków" będzie odpowiadać także "za naruszenie nietykalności cielesnej policjantów". Grozi za to do 10 lat więzienia.
Zarzuty usłyszał także 21-letni kierowca BMW.