Monika cudem uszła z życiem. Na szkolnym boisku przygniotła ją metalowa konstrukcja, na której zawiesza się tablice do gry w koszykówkę. Dyrekcja nie zgłosiła wypadku policji.
– Już czuję się lepiej. Tylko trochę boli mnie głowa – powiedziała nam siedemnastolatka. Ale przez pewien czas była w stanie krytycznym.
– Kiedy w poniedziałek mąż dowiedział się, że konstrukcję „kosza” usunięto już z miejsca zdarzenia i ponownie wkopano ją w ziemię, zadzwonił na policję. Wtedy okazało się, że nie ma tam wcale zgłoszenia o wypadku – mówi Jolanta M., matka gimnazjalistki.
Tydzień temu (29 kwietnia) podczas przerwy lekcyjnej jej córka wraz z dwiema innymi uczennicami podeszły pod leżące na ziemi konstrukcje masztów do gry w koszykówkę. Monika położyła się na trawie, a wtedy koleżanki weszły na rury i zaczęły się na nich kołysać. Nagle jeden wysięgnik runął na siedemnastolatkę.
– Udzieliliśmy jej pierwszej pomocy – mówi Elżbieta Łaziuk, dyrektor Publicznego Gimnazjum Nr 2 im. Adama Mickiewicza w Krzewicy. – Wezwałam karetkę pogotowia. Dzięki Bogu, dziewczyna żyje.
Poważnie ranna Monika została przewieziona do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Białej Podlaskiej. – Kiedy ją przyjmowaliśmy było z nią źle. Dziś jej stan jest stabilny. Rokowania są całkiem dobre. Dziewczyna miała dużo szczęścia, mogła zginąć – mówi Joanna Kozłowiec, rzecznik prasowy bialskiego szpitala.
Dyrektorka gimnazjum twierdzi, że feralnego dnia dziewczęta samowolnie opuściły szkołę. – Wypadek zgłosiłam do kuratorium i do gminy. Zabezpieczyłam miejsce łańcuchami. Czekałam dwa dni. Ale nikt nie prowadził żadnego postępowania, dlatego postanowiliśmy wkopać konstrukcję masztów w ziemię – wyjawia Łaziuk.
Wójt gminy Międzyrzec Podlaski, któremu podlega gimnazjum mówi, że o wypadku dowiedział się dopiero w poniedziałek. – I to nieoficjalnie – twierdzi Roman Michaluk. – Na pewno zainteresujemy się tą sprawą. Przeanalizujemy dokładnie, jakie były przyczyny tego zdarzenia i czy doszło do niedopełnienia obowiązków.
Sprawą zajmuje się także policja. – Sprawdzimy, kto ponosi odpowiedzialność za wypadek – mówi Cezary Grochowski, rzecznik prasowy policji w Białej Podlaskiej
Taki maszt przygniótł gimnazjalistkę