Policjanci rozbili gang, zajmujący się wyłudzaniem podatku VAT i praniem brudnych pieniędzy. Grupą kierować mieli właściciele stacji benzynowej z Łukowa. Łączna wartość sfałszowanych faktur to co najmniej 280 mln złotych.
- Podczas przeszukań śledczy zabezpieczyli dokumentację, komputery, laptopy oraz telefony komórkowe - wylicza Kamil Gołębiowski, z zespołu prasowego lubelskiej policji. - Dokonano również tymczasowego zajęcia mienia podejrzanych w postaci pieniędzy oraz samochodów w łącznej kwocie 140 tys. złotych. Trwają również czynności zmierzające do zabezpieczenia majątkowego na kwotę ponad 5 mln złotych.
Z ustaleń prokuratury wynika, że grupa działała co najmniej od 2009 r., na terenie kilku województw. Gangsterzy zajmowali się m.in. wystawianiem i rozprowadzeniem wśród przedsiębiorców - zwłaszcza z branży transportowej - fikcyjnych faktur VAT. Dotyczyły one kupna i sprzedaży oleju napędowego. Kluczowym ogniwem w całej działalności była rodzinna firma z Łukowa. Do kwietnia 2011 r. kierował nią Eugeniusz R. (79-letni mechanik). Zastąpił go wnuka - Paweł P. ( 27-letni sprzedawca). Cały czas prokurentem spółki był syn 79-latka - Franciszek R. (48-letni rewident taboru kolejowego). Oficjalnie, firma prowadziła stację paliw.
- Co najmniej od stycznia 2009 r. osoby reprezentujące spółkę pozyskiwały fikcyjne faktury VAT, dotyczące nabycia oleju napędowego - wyjaśnia Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. - Podmiotami wystawiającymi fikcyjne faktury VAT były tzw. firmy "słupy”.
Spółki te figurowały w ewidencji działalności gospodarczej, zgłoszono je do ZUS i urzędów skarbowych. Faktycznie nie prowadziły jednak żadnej działalności.
- Istniały wyłącznie po to, by wytwarzać fikcyjne faktury VAT i powiązane z nimi dokumenty księgowych. Spółki te firmowały również rachunki bankowe dla pozornych płatności za towary - dodaje Syk-Jankowska.
- Członkowie grupy wystawili nie mniej niż 11800 fałszywych faktur na łączną kwotę co najmniej 280 mln złotych o wartości podatku ponad 51 mln złotych - wylicza Gołębiowski. - Dodatkowo prokuratorzy i policjanci ustalili, że grupa dopuściła się prania brudnych pieniędzy na kwotę nie mniejszą niż 30 mln złotych.
Gangsterzy mieli prać pieniądze, płacąc wystawcom faktur środkami pochodzącymi z uszczupleń podatkowych.
Za udział w zorganizowanej grupie przestępczej odpowiedzą członkowie rodziny R. z Łukowa, Jan N. (mechanik z Warszawy), osoby prowadzące firmy - słupy oraz ludzie, którzy ich werbowali. Jedenastu podejrzanych trafiło już do aresztu na trzy miesiące. Wobec czworga pozostałych zastosowano poręczenia majątkowe po 30 tys. zł, dozory policji i zakazy opuszczania kraju. Osoby te prowadzą firmy transportowe i handlujące paliwem. Część podejrzanych przyznała się do winy. Za udział w gangu grozi im do 15 lat więzienia.