Międzyrzecka młodzież walczy ze szrotówkiem kasztanowcowiaczkiem. To szkodnik, który od 2003 roku żeruje na kasztanowcach w Zespole Pałacowo-Parkowym w Międzyrzecu Podlaskim.
- Najskuteczniejszą, a jednocześnie najprostszą metodą walki ze szrotówkiem, jest grabienie i spalanie opadłych liści kasztanowców. Takie działania pozwalają na redukcję populacji szkodnika nawet o 30 proc. - mówi Jadwiga Sworczuk z Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miasta w Międzyrzecu. W taką dwudniową akcję zwalczania szrotówka włączyli się gimnazjaliści i licealiści z międzyrzeckich placówek.- Co roku przeprowadzamy taką akcję. Zaczęliśmy w 2003 roku, bo wtedy szkodnik się u nas pojawił. Stosowaliśmy też szczepienia drzew - dodaje Sworczuk.
Szrotówek przypomina niewielkich rozmiarów motyla. Żeruje na liściach. - To powoduje, że liście przedwcześnie brązowieją i opadają, nawet w lipcu. A przez to drzewa są osłabione i bardziej podatne na choroby i przemarzanie - tłumaczy urzędniczka. Na razie, międzyrzeckie kasztanowce pomimo szkodnika, mają się dobrze.
Akcja ma również wymiar edukacyjny, bo młodzież dostaje wtedy informacje o kasztanowcach, o szkodniku i metodach jego zwalczania. W tym roku, po skończonej pracy, na uczniów czekało ognisko z kiełbaskami. O poczęstunek zadbało Nadleśnictwo Międzyrzec Podlaski, które co roku wspiera miejskich urzędników w organizacji tej akcji.