- To pierwszy krok w kierunku porządkowania krajowego rynku - cieszy się Marek Maj, prezes Zakładów Tytoniowych w Lublinie SA, jeden z inicjatorów akcji "Stop przemytowi papierosów”. - To przede wszystkim oznacza możliwość ochrony miejsc pracy w polskich zakładach tytoniowych.
Na razie handel kwitnie. - W tej chwili "Monte Carlo” mam po 2,50 zł, a pół litra wschodniego spirytusu można u mnie kupić za 14 zł - twierdzi pan Andrzej (imię zmieniliśmy), handlujący na bazarze w Zamościu. - Po Nowym Roku ceny mogą pójść w górę.
Jednak jeśli mieszkańcy naszej strefy nadgranicznej wybiorą się poza strefę nadgraniczną sąsiedniego państwa, będą mogli po Nowym Roku - tak jak dotychczas - przywieźć jeden litr wyrobów spirytusowych, dwa litry wina, pięć litrów piwa i 10 paczek papierosów. W jaki sposób wykażą, że towar kupili nie we Włodzimierzu Wołyńskim, ale np. we Lwowie? - Będą musieli przedstawić imienne faktury i rachunki, świadczące o zakupie towaru poza strefą nadgraniczną sąsiedniego kraju - wyjaśnia Bartosz Gruszecki, ekspert celny w Urzędzie Celnym w Przemyślu. Nie wiadomo jak długo będą mogli korzystać z tego przywileju. Ministerstwo Finansów opracowuje projekt rozporządzenia, które umożliwi korzystanie z tych ulg tylko raz w miesiącu.
A skąd celnicy będę wiedzieli, czy ktoś nie przekracza granicy kolejny raz tego samego dnia? Nie wiadomo. - Projekt zmian przepisów nie przewiduje dokumentowania przez celników wwożonego na teren Polski alkoholu czy papierosów, np. poprzez odpowiednie adnotacje w paszporcie - wyjaśnia Bartosz Gruszecki.
Według Głównego Urzędu Ceł, wprowadzane zmiany mają ograniczyć proceder wykorzystywania zwolnień celnych do celów niezgodnych z ideą ich obowiązywania. Są również elementem procesu dostosowywania przepisów polskiego prawa celnego do przepisów unijnych. Czy ukrócą "mrówczany” interes, trudno powiedzieć. Wydaje się, że za rozmiary przemytu w największym stopniu odpowiedzialne jest państwo. Wszędzie bowiem proceder ten zaczyna być uprawiany na większą skalę wtedy, gdy wzrasta cło, a przede wszystkim akcyza. Przemyt alkoholu i papierosów zza wschodniej granicy będzie opłacał się dotąd, dopóki po obydwu stronach granicy będą tak wielkie rozbieżności w ich cenie.