Stacjonują przy stadninie w Janowie Podlaskim i stąd na polsko-białoruską granicę ruszają na konne patrole policjanci. Mundurowi na rumakach są w stanie dotrzeć tam, gdzie służbowym pojazdem wjechać by się nie dało. Policjanci wspierają działania podejmowane przez straż graniczną i wojsko.
Człowiek i koń - takie duety patrolują teren wzdłuż Bugu, naturalnej granicy z Białorusią. Można je również spotkać w przygranicznych lasach.
– Na koniach mundurowi są w stanie dotrzeć w miejsca trudno dostępne, takie do których nie dojadą pojazdami służbowymi – tłumaczy mł. asp. Małgorzata Skowrońska.
Dodaje również, że policyjni jeźdźcy mają lepszą widoczność i mogą z dalszej odległości dostrzec niebezpieczne sytuacje. Ponadto konie reagują na zagrożenie szybciej niż człowiek.
Na granicę wysłano funkcjonariuszy Zespołu Konnego Wydziału Prewencji Komendy Powiatowej w Tomaszowie Mazowieckim. To mł.asp. Agnieszka Walczak oraz mł.asp. Sławomir Sulgostowski, a także ich konie: Jawor i Junat.
– Należy podkreślić, że koń, który pełni służbę w policji musi przejść specjalistyczne szkolenie. Oswaja się tam z nietypowymi sytuacjami, hukiem czy też dymem. Konie, które obecnie patrolują wschodnią granicę stacjonują w Stadninie Koni w Janowie Podlaskim– podsumowuje Skowrońska.