Podczas kontroli w Janowie Podlaskim inspektorzy z Regionalnej Izby Obrachunkowej natrafili na nieprawidłowości w miejscowej Szkole Podstawowej.
Irena Semeniuk, obecna dyrektor szkoły powiedziała nam, że skierowała do byłego dyrektora pismo prosząc go o zapłacenie 5215, 20 zł za nienależnie pobranych pieniędzy. Z 83 dni wyliczonych przez RIO odliczyła 19 dotyczących świąt, urlopów i innych dni wolnych od nauki szkolnej. Nie obciążała należnościami na ZUS. Obiecała byłemu dyrektorowi rozłożenie spłaty na siedem miesięcy.
Po pewnym czasie Jarosław D. odpowiedział, iż nie wyraża zgody na jakiekolwiek potrącanie wynagrodzenia. Stwierdził, że pracował sumiennie. Przed wyjazdami na sesję wywiązywał się z obowiązków dyrektorskich oraz prowadził lekcje wychowania fizycznego, a gdy go nie było w szkole, stosowano tzw. zastępstwa koleżeńskie).
Zapytany przez nas odparł, iż szkoła nie ponosiła żadnych dodatkowych kosztów związanych z jego działalnością społeczną.
- Jako dyrektor miałem nienormowany czas pracy. Wójt akceptował tę sytuację. Nie otrzymałem żadnego pisma z Urzędu Gminy, które by kwestionowało ten stan rzeczy. Komuś zależy na tym, by mnie oczernić i zamieszać w sprawę - wyjaśnia Jarosław D.
Irena Semeniuk proponowała ugodę, aby chociaż zapłacił część należności. On jednak odparł, że nikt z radnych nie zwraca pieniędzy za podwójne wynagrodzenie.
- We wrześniu odpowiedział mi, że chyba sprawa skończy się w sądzie pracy. Mam rok na wyegzekwowanie należności. Muszę wykonać to zadanie - podkreśla I. Semeniuk.