Mówisz „Studzianka”, myślisz „Tatarzy”. To dobre skojarzenie. Teraz, więcej o historii tej miejscowości będzie można przeczytać w książce.
To na razie pierwszy tom. – Chcemy zachować wspomnienia dla kolejnych pokoleń. Zebraliśmy prawie 30 historii na kartach publikacji – mówi Łukasz Węda ze stowarzyszenia Rozwoju Miejscowości Studzianka, które wydało książkę „Studzianka we wspomnieniach”.
– Być może niektórzy odnajdą w niej znajome postaci, wydarzania i miejsca. Wierzymy też, że dla niektórych publikacja będzie szansą na odnalezienie swoich własnych korzeni i informacji o przodkach– zaznacza Węda.
Tatarski mizar w Studziance jest jednym z sześciu takich w Polsce. Jest tam kilkaset nagrobków. Powstał w związku z osadnictwem tatarów, którym ziemię nadał król Jan III Sobieski w 1679 roku.
– Zmarły niedawno wybitny profesor onkologii Mieczysław Chorąży dzieli się refleksją z dawnych czasów i przyznaje, że jego korzenie są w Studziance. Z kolei, wojnę, poszukiwanie korzeni i śladów przodków w miejscowości prezentuje Ryszard Grom– wskazuje założyciel stowarzyszenia. Są też słowa od 97–letniej Heleny Makaruk, najstarszej osoby pochodzącej ze Studzianki.
3 grudnia o godzinie 15:00 do świetlicy w Studziance odbędzie się promocja nowej książki.
Do 1915 roku w centrum wsi stał też drewniany meczet do 1915 roku, ale został spalony przez wycofujące się wojska rosyjskie. Meczet nie został odbudowany, a ostatni imam przekazał ten teren pod budowę szkoły. Obecnie w Studziance nie ma już społeczności tatarskiej. Stowarzyszenie opiekuje się mizarem i pielęgnuje też dawne tradycje tatarskie, m.in. kuchnię czy łucznictwo tradycyjne.