Mieszkanka Białej Podlaskiej złożyła skargę na funkcjonariuszy z miejscowej komendy policji. Po tym, jak koledzy jej syna okradli jej mieszkanie, chłopak spędził "na dołku” 18 godzin. Policjanci mieli go straszyć i obrażać.
Gdy syn wrócił ze szkoły, w mieszkaniu pojawił się trzeci policjant. – W bardzo agresywny sposób starał się wyegzekwować od syna nazwiska jego kolegów. Sugerował, że być może brał udział w tym włamaniu. Syn się przestraszył – opisuje zdarzenie pani Regina.
Został bez leków
Policjant zdecydował, że zabiera 17-latka ze sobą. Wtedy kobieta uprzedziła funkcjonariusza, że chłopak cierpi z powodu dolegliwości neurologicznych. Gdy zadzwoniła do komendy, usłyszała, że syn zostanie przesłuchany. Nie dowiedziała się jednak, ile czasu tam spędzi.
Następnego dnia pojechała do komendy razem z mężem. – Próbowaliśmy dowiedzieć się czegoś konkretnego lub przynajmniej zobaczyć syna. Usłyszeliśmy, że to nie przedszkole i to nie my będziemy dyktować warunki – opowiada kobieta. – Syn został bez leków. W celi był sam. Mówił, że strasznie się bał, całą noc przepłakał. Pytał, czy to prawda, że kazałam go zamknąć.
Jak twierdzi kobieta, po tym zatrzymaniu stan zdrowia jej syna pogorszył się. Uważa, że został potraktowany gorzej niż złodziej. – Nie postawiono mu zarzutów, a "na dołku” był z nich wszystkich najdłużej. Policjanci z wielkiej łaski informowali mnie, co się z nim dzieje – podkreśla pani Regina.
Skarga na policjantów
Pani Regina złożyła skargę na policjantów z Wydziału Kryminalnego KMP w Białej Podlaskiej do komendanta wojewódzkiego policji w Lublinie.
– Skarga wpłynęła w poniedziałek. Zostanie przekazana do komendy w Białej Podlaskiej – informuje Andrzej Fijołek z komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Z informacji, które posiadali policjanci, wynikało, że 17-latek może mieć związek ze zdarzeniem. Został przesłuchany w charakterze świadka i zwolniony do domu. Ostatecznie, nie postawiono mu zarzutów. Usłyszało je trzech jego kolegów, których wielokrotnie przyprowadzał do domu. Dwóch z nich skończyło 17 lat i będą odpowiadać jak dorośli, jeden jest nieletni – informuje Jarosław Janicki z policji w Białej Podlaskiej.
– Niewykluczone, że w toku dalszego postępowania zarzuty usłyszą też osoby przesłuchiwane w charakterze świadka – dodaje Janicki.