Ludzie sortują śmiecie i zbierają makulaturę. Ale mają kłopot z jej sprzedaniem bo… punkty skupu makulatury zbankrutowały.
- Gdy braliśmy ostatnio udział w konkursie ekologicznym, mieliśmy kłopoty z pozbyciem się surowców wtórnych. Największy problem był ze sprzedażą makulatury. Okazało się, że nie ma już w Białej Podlaskiej makulaturowych skupów. W końcu za paliwo zużyte do transportu papieru zapłaciliśmy więcej, niż zarobiliśmy na sprzedaży surowca wtórnego - mówi Bogumiła Chodun, dyrektor Szkoły Podstawowej w Styrzyńcu.
- Bardzo trudne jest sprzedanie zgromadzonego papieru. Za kilogram kupujący płacą ledwie grosz czyli za wywiezienie 5 ton otrzymujemy 5 złotych. To zupełnie zniechęca gminy do selekcji odpadów. Nie pociąga też szkół i uczniów do zajmowania się pożyteczną selekcją odpadów. Dobrze, że nauczyciele nie patrzą na efekty finansowe, ale na pożytki edukacyjne i na nagrody w konkursach - mówi Wiesław Panasiuk, wójt gminy Biała Podlaska, który podkreśla, że edukacja ekologiczna jest bardzo ważna. - Trzeba młode pokolenie nauczyć zasad ekologii - dodaje Panasiuk i przyznaje, że w podlaskich wsiach są kłopoty z właściwą segregacją odpadów. Do worków z makulaturą trafiają pampersy, pieczywo czy obierki.
Marian Zaborowski prezes Przedsiębiorstwa Wielobranżowego "Komunalnik” z Białej Podlaskiej przyznaje, że na razie jego firma gromadzi makulaturę, butelki plastikowe i folię w magazynach, bo są kłopoty z odbiorem tych surowców.
- Wieloletnie programy zakładają, że wkrótce powinniśmy segregować prawie 25 proc. odpadów. Ale załamał się dotychczasowy system odbioru surowców. Po upadku punktów skupu zostaliśmy w Białej Podlaskiej sami jako odbiorca papieru. A przez 24 lata pracy w firmie nie miałem kłopotu z pozbyciem się makulatury! Jeśli sytuacja z odbiorem się nie zmieni, zostaniemy zmuszeni do wysypywania surowców na składowisko śmieci - ostrzega Marian Zaborowski.
Roman Siekierka, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta w Białej Podlaskiej, przyznaje, że jest przerażony nagłym załamaniem rynku surowców wtórnych.
- Zgromadziliśmy 20 ton makulatury i nie ma odbioru. Niedługo będziemy dopłacać, żeby ktoś wziął od nas makulaturę. Już w końcu listopada zgromadziliśmy w mieście jej 500 ton - informuje naczelnik. Dodaje, iż pewną nadzieję dają rozmowy prowadzone przez bialskie władze z brzeską administracją. Istnieje szansa na zagospodarowanie podlaskiej makulatury na Białorusi.