Rozmowa z Vahapem Toyem, prezesem Epit & Korporacja Rozwoju Wschód-Zachód
- Nie chciałbym tego komentować. Ta sprawa jest absolutnie w gestii pana wojewody mazowieckiego. To jego inicjatywa i decyzja. W tej kwestii nie podjąłem żadnego działania wbrew prawu. Chciałem zawsze działać pozytywnie dla Polski. Staram się tylko własnymi środkami stworzyć tutaj dużą szansę rozwojową i zadbać o możliwości zrealizowania tych planów.
• Podstawowym zarzutem urzędników są rosnące długi kontrolowanych przez pana spółek.
- Nasze spółki przeżywają pewne problemy związane z uzyskiwaniem pozwoleń na pobyt naszych pracowników w Polsce. Ta sytuacja powoduje wątpliwości u członków konsorcjum. Utracili w pewnym stopniu zaufanie. Mamy trudności w wykonywaniu przelewów na nasze rachunki. Ale długi nie są poważne. Staramy się je regulować. Nasza firma jest tylko developerem zajmującym się jedynie projektem Biała Podlaska. Finansowanie naszej spółki jest księgowane jako pożyczka. To tylko kwestia księgowania.
• A o co pan zabiega u wojewody lubelskiego?
- O udzielenie pozwolenia i zgodę na pobyt inżynierów zatrudnionych na placu budowy i zajmujących się pracami organizacyjnymi. Siedzibą spółki jest jednak Warszawa i dla wszystkich jej pracowników staramy się o pozwolenie na pracę i pobyt w miejscowym urzędzie.
• Czy nadal jest możliwe zrealizowanie pana planów dotyczących cargo i strefy gospodarczej Biała Podlaska?
- Tak. Z całą pewnością zrealizujemy przedsięwzięcie. Warunkiem jest uzyskanie pozwoleń ze strony urzędów, zgodnych z obowiązującymi przepisami, a także zakończenie czynności administracyjnych.
• Mieszkańcy Białej Podlaskiej są jednak zniecierpliwieni.
- W przygotowaniu inwestycji konieczne jest spełnienie pełnych procedur wymaganych przez prawo. Najwięcej czasu zajmuje czekanie na uzyskanie pozwoleń administracyjnych. Teraz najważniejsze jest np. przekazanie terenów pod inwestycję i zatwierdzenie miejscowego planu zagospodarowania dla bialskiej gminy.
• Czy nadal jest realne finansowanie przedsięwzięcia?
- Realizacja przedsięwzięcia składa się z 4 etapów finansowania. W pierwszym ponieśliśmy koszty w wysokości 47 mln USD - przygotowaliśmy inwestycję. Na sfinansowanie II etapu mamy 6 mln USD. W III etapie nastąpi modyfikacja zaplecza budowy. Potrzeba na to 12 mln USD. W tym są koszty dzierżawy terenu, opłaty dla Urzędu Miasta za drogi tymczasowe i zasilenie zaplecza budowy. Budżet jest przygotowany i zatwierdzony. Pochodzi on z udziałów wpłaconych przez 25 generalnych wykonawców i 107 podwykonawców.
• A skąd weźmiecie te miliardy dolarów na ostatni etap, czyli budowę?
- Gdy uzyskamy pozwolenia na budowę instytucje finansowe zapewnią pieniądze. Będą one pochodzić z banków. Natomiast zarządzaniem będzie zajmować się agencja, z którą podpisaliśmy umowę.
Ta agencja po przeanalizowaniu wszystkich potrzebnych dokumentów będzie wyznaczać banki finansujące inwestycje. Najłatwiejszym punktem tego przedsięwzięcia jest finansowanie.
• Czy agencją finansową jest Delphos International?
- Tak.
• Czy nadal obstaje pan przy konieczności budowy jednocześnie cargo i strefy gospodarczej?
- Moim zadaniem jest zrealizowanie projektu w Białej Podlaskiej za 5,7 mld USD. Projekt jest wykonywalny i rentowny pod warunkiem zrealizowania całości. Możliwe, że nie wszystkie elementy rozpoczną się równocześnie. Spodziewamy się podziału inwestycji na 7 części. Ich start może nastąpić w odstępie 2-3 miesięcy. To też jest uzależnione od uzyskania pozwoleń. Wszystkie obiekty muszą być zakończone w jednym terminie. Ich realizacja potrwa 36 miesięcy. Samo rozpoczęcie wszystkiego nie zależy już tylko od nas.
• Jeśli będą fundusze, kiedy nastąpi start budowy?
- Staramy się sygnał do startu dać w marcu. Warunkiem koniecznym jest posiadanie umów z dysponentami gruntów. A także uzyskanie pozwolenia na pobyt i pracę w Polsce. Z naszej strony nie ma blokad. Ruch należy do urzędów i samorządów.
• Czy nie czuje się pan szykanowany w Polsce, gdy niektórzy satyrycy, politycy, urzędnicy i dziennikarze traktują pana z dystansem?
- Uważam, że nie zrobiłem niczego, co dałoby powód do szykanowania. Być może jest coś poza moją wiedzą. Liczę, że obiektywnie powinno osądzić mnie społeczeństwo.
• Ogólnopolskie dzienniki i tygodniki bardzo krytycznie pan osądzają.
- Jestem zaskoczony i nie mogę pojąć, dlaczego ukazują się nieprawdziwe informacje. Przekonałem się, że prasa nie odzwierciedla tego, co się rzeczywiście dzieje. Od 5 miesięcy nie udzielam informacji prasie, ani nie składam żadnych deklaracji mediom. Po 12 września występuję pierwszy raz. Do momentu uzyskania wszystkich pozwoleń nie będę się więcej wypowiadać.
• Jaki jest bilans pana dokonań w Polsce?
- Nasze konsorcjum przygotowało miejscowy plan zagospodarowania lotniska w Białej Podlaskiej. Zakończyliśmy etap przygotowania inwestycji i sfinansowaliśmy to z własnych środków sprowadzonych z zagranicy. Zapłaciliśmy też podatek VAT. Epit i konsorcjum zapewniły zatrudnienie ok. 600 osobom (części na zasadzie umowy-zlecenia). Również zakończyłem spotkania negocjacyjne z wszystkimi wykonawcami, podwykonawcami i operatorami, i instytucją finansową.
• Czy winne są urzędy?
- Nie ma mowy o żadnych opóźnieniach ze strony urzędów. Rozumiemy co to są wymogi proceduralne. Mam nadzieję, że w lutym zakończy się procedura. Jest to bardzo ważne nie tylko dla mnie, ale i dla Białej Podlaskiej, i dla całej Polski.