Choć Urząd Wojewódzki wykazał rażące naruszenie prawa w uchwale Rady Powiatu Biała Podlaska, to jednak większość radnych nie chciała ponownie rozpatrzyć sprawy. Nadal czterej radni opozycji czują się dyskryminowani przez koalicyjną większość.
Marek Uściński (szef klubu radnych PiS) ubolewał, że choć jego ugrupowanie zdobyło jedną czwartą mandatów, to zostało zepchnięte przez koalicję na margines samorządu. Porównywał, że w przygranicznym powiecie bialskim opozycja jest niszczona jak na Białorusi. Większość radnych klubu PiS wystąpiła zatem do wojewody w sprawie unieważnienia czterech uchwał w sprawie powoływania komisji oraz ustalania wynagrodzenia starosty. Zarzuciła, że uchwały zostały podjęte z rażącym naruszeniem prawa.
Przemysław Litwiniuk (PSL), przewodniczący rady, jednoznacznie ocenił jednak, że skarga radnych PiS do wojewody to polityczne pieniactwo i awanturnictwo, a pismo określił jako bełkot.
Lubelski Urząd Wojewódzki stwierdził wszakże, że doszło do istotnego naruszenia prawa. - Nasi prawnicy uznali, że radni PiS zostali wyeliminowani poprzez wykreślenie ich przez przewodniczącego z listy kandydatów. Tymczasem tylko Rada Powiatu jest władna uczynić to podczas głosowania - wyjaśnia Cezary Widomski, zastępca dyrektora Wydziału Nadzoru i Kontroli Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego. LUW skierował pismo do Białej Podlaskiej o ponowne rozpatrzenie sprawy.
Przewodniczący nie omieszkał przy tym skrytykować urzędników z nadzoru. – Nie zgadzam się z określeniem "rażące naruszenie prawa”. Pismo przygotowane przez starszego inspektora delegatury LUW budzi moje poważne wątpliwości. Już raz wygraliśmy w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, kiedy LUW próbował nam zakwestionować statut. Teraz jest też dobra okazja, aby "przećwiczyć” temat komisji w sądzie administracyjnym – mówi Przemysław Litwiniuk.
Cezary Widomski jednak podkreśla, że pismo podpisane przez kierownika bialskiej delegatury było konsultowane z lubelskimi prawnikami.
– Mamy możliwość złożenia skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego – zapowiada.
Ryszard Boś, radny PiS, zauważa, że nadal czuje się dyskryminowany.
– Nie pozwolono mi zapisać się do Komisji Budżetu oraz do Komisji Spraw Społecznych. Jeszcze nigdy samorząd nie był tak upolityczniony – mówi.
Jego klubowy kolega Jerzy Panasiuk, przyznaje, że bulwersuje go uchylanie się większości rady przed naprawianiem błędu.