Po reorganizacji filii ośrodków adopcyjnych w Białej Podlaskiej, Chełmie i Zamościu miało być tylko lepiej. – Nie wygląda to jednak tak różowo. Pracownicy narzekają – sygnalizuje Ewa Jaszczuk (niezrzeszona), radna sejmiku województwa lubelskiego. Ale urzędnicy uważają, że zmiana opłaciła się.
– W tych trzech przedstawicielstwach pracuje kadra z naprawdę dużym doświadczeniem i dobrym wykształceniem. Tych ludzi należy szanować, a nie im coś udowadniać – apelowała do zarządu województwa na ostatniej sesji sejmiku radna Ewa Jaszczuk z Chełma. Do reorganizacji, która wzbudziła sporo kontrowersji, doszło w marcu ubiegłego roku.
Już wówczas do naszej redakcji zwróciła się zaniepokojona tymi planami pani Joanna, mama adopcyjna z Białej Podlaskiej. – W bialskim ośrodku zostaliśmy przyjęci z otwartymi ramionami. W ciepłej atmosferze pomyślnie przeszliśmy całą procedurę adopcyjną i do dziś utrzymujemy z pracownikami serdeczny kontakt – opowiadała nam czytelniczka, tłumacząc, że procedura jest niełatwa, a wsparcie fachowców było nieocenione.
– Nie wspomnę już o samym fakcie możliwości wyboru miejsca dogodnego do podjęcia tej drogi ze względu na zamieszkanie, czy samo podejście do człowieka. Filie uszczęśliwiły wiele dzieci i małżeństw i nadal chcą pełnić swoją rolę – przekonywała pani Joanna w imieniu innych rodziców.
Ostatecznie jednak, zamiast filii ośrodków adopcyjnych, w Białej Podlaskiej, Chełmie i Zamościu powołano tak zwane „przedstawicielstwa” bez kierowników. Nad wszystkim czuwa teraz centrala Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Lublinie. Zmiany miały poprawić statystki adopcyjne i usprawnić procedury.
– Nie wygląda to tak różowo. Po pierwsze to jest ciężka praca, a wynagrodzenia pracowników są zbyt niskie– uważa Jaszczuk. – Poza tym, procedura wcale nie jest szybsza czy sprawniejsza. Biała Podlaska, Chełm czy Zamość to przecież spore miasta i ośrodki adopcyjne dawały szanse na bliższe kontakty z chętnymi do adopcji– zaznacza radna sejmiku. W odpowiedzi na jej interpelację, wicemarszałek Michał Mulawa precyzuje, że w ubiegłym roku pracownicy trzech przedstawicielstw otrzymali podwyżkę w wysokości ok. 350 zł, a w grudniu po 4 tys. zł nagrody pieniężnej.
– W Białej Podlaskiej, Chełmie i Zamościu wyznaczeni są koordynatorzy, którzy posiadają imienne upoważnienia dyrektora Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Lublinie do wszelkich ustawowych procedur, m.in. do współpracy z sądami– zaznacza Mulawa. Obecnie w bialskiej placówce pracują 3 osoby, w Chełmie 4, a Zamościu 2.
– Zapewniona jest pełna realizacja zadań, a w razie braków kadrowych ustawowe czynności realizują pracownicy z Lublina– podkreśla wicemarszałek. Zapewnia też, że reorganizacja „zwiększyła przejrzystość postępowania adopcyjnego w zakresie doboru rodziny adopcyjnej”. – Przewodniczącym zespołu odpowiedzialnego za dobór rodziny dla danego dziecka jest kierownik ośrodka adopcyjnego– dodaje.
Niemniej jednak, kadra przedstawicielstw zaczęła niedawno negocjacje z zarządem województwa w sprawie poprawy warunków pracy. – Sprawa jest w toku, jestem w stałym kontakcie z pracownikami. Nie zostawię ich bez pomocy. Liczę, że zarząd przychyli się do proponowanych rozwiązań – stwierdza radna Ewa Jaszczuk. W środę kadra z Białej Podlaskiej nie chciała wypowiadać się na ten temat.
W ubiegłym roku spośród 64 adopcji na terenie województwa lubelskiego 31 miało charakter wewnątrzrodzinny, a pozostałe 33, to adopcje dzieci z rodzin biologicznych, których rodzice zostali pozbawieni władzy rodzicielskiej.