Mieszkańcy posesji niedaleko torów narzekają, że pękają ściany ich domów. Chcą, by odgrodzić ich od torów ekranami dźwiękochłonnymi, bo huk przejeżdżających pociągów towarowych bardzo im przeszkadza. Nawet radny, który tam mieszka, jest bezradny.
– Teraz pękają szyby, a wstawiłam nowe okna. Każde kosztowało ponad 700 zł. Komin też popękał. Na razie prowizorycznie go skleiliśmy, ale wymaga przebudowy – mówi Barbara Pawluczuk. Dodaje, że też w domu jej sąsiadki niedawno rozsypał się komin i pękła ściana na przybudówce.
– Fatalnie jest, gdy jadą białoruskie wagony po 60 ton ładunku w każdym. Taki skład liczy 60 wagonów – mówi Marian Pytka i pokazuje swój garaż, gdzie ostatnio ściana popękała w wielu miejscach.
– Sąsiedzi prosili mnie o pomoc – mówi Mariusz Sołoducha, radny powiatowy z Terespola, który też mieszka w okolicy i musiał zaklejać pęknięcia na ścianach. Radny zabiega o złagodzenie skutków hałasu na torach.
– Niestety, sprowadzane komisje ekspertów nie podzielają naszych uwag. Całą noc spędziłem przy moim domu z kierowniczką z siedleckiego zakładu PKP, która badała sytuację. Przyznała, że jest fatalnie, ale można wytrzymać 10-minutowe nasilenie hałasu – mówi rozżalony radny, który zabiega o ustawienie przy torach ekranów dźwiękochłonnych.
Interweniował też w bialskiej Delegaturze Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska. Inspektorzy z WIOŚ przeprowadzili kontrolę. Stwierdzili, że w nocy w niewielkim stopniu na posesji radnego przekroczony był dopuszczalny poziom hałasu.
Jeszcze mniejsze nasilenie hałasu wykazały badania zlecone Zakładowi Ochrony Środowiska.
– Jakoś ludziom nie przeszkadzało budowanie domów przy torach kolejowych – komentuje Edward Dec, kierownik bialskiej Delegatury WIOŚ, który przyznaje, że możliwe jest przenoszenie drgań poprzez grunt na budynki i pękanie kominów i szyb.
– W tej sytuacji trudno tam o jakiekolwiek zabezpieczenia – dodaje.
Andrzej Kmiecik, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych PKP Polskie Linie Kolejowe SA ma pretensje do dawnych i obecnych władz Terespola o to, że pozwalają na budowę domów 100 metrów od torów.
– Trwająca modernizacja linii kolejowej nie zakłada budowy ekranów dźwiękochłonnych przy ul. Żeromskiego. Dwa lata po zakończeniu prac, będzie zbadane oddziaływanie linii na środowisko. Na razie pomiary nie potwierdzają konieczności wykonywania ekranów – wyjaśnia.