Wczoraj w budynku zespołu przychodni przy bialskiej ul. Warszawskiej lekarze wyrazili swój protest przeciwko wprowadzonym nagle podwójnym podwyżkom czynszu.
- Czy celem działalności przedstawicieli Urzędu Marszałkowskiego jest likwidacja przychodni przy ulicy Warszawskiej 14, jeśli tak, to prosimy o poinformowanie o tym mieszkańców Białej Podlaskiej oraz okolicznych gmin - zaapelowali do E. Hunka. Zaproponowali zatem dostosowanie wzrostu czynszów do poziomu kontraktów z Lubelską Regionalną Kasą Chorych lub... utrzymanie wysokiego proponowanego wzrostu czynszu, co doprowadzi do opustoszenia budynku i pozostawienia mieszkańców miasta i powiatu bez opieki medycznej.
E. Cichocka jako administrator wspomnianego budynku zespołu przychodni próbowała wyjaśniać, że bialska nieruchomość przynosi duże straty sięgające około 50 tysiecy złotych za 10 miesięcy, ponadto 13 tysięcy kosztowała naprawa kotła do centralnego ogrzewania. Tłumaczyła, że Zarząd Województwa Lubelskiego nie ma pieniędzy na dofinansowanie utrzymania obiektu. Wszelkie koszty utrzymania olbrzymiego i w dużej części pustego budynku uderzają zatem w pozostałych w nim lokatorów.Rozgoryczeni lekarze zarzucili, że osobiście marszałek lub zastępca boją się przyjechać do nich. Kategorycznie zapowiedzieli, że nie będą płacić podwyższonych stawek, skoro wydali wielotysięczne oszczędności na remontowanie wynajmowanych zdewastowanych pomieszczeń.
- My nie zapłacimy więcej, bo nas na to nie stać. Chodzi o decyzje nieudaczników, aby zlikwidować przychodnie. Nas się lekceważy - mówi dr Stanisław Czop, kierownik Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej. Poniedziałkowe spotkanie nie przyniosło uspokojenia oburzonych lekarzy.
Niestety, z Urzędu Marszałkowskiego nie uzyskaliśmy nadal stanowiska w tej sprawie.