Garden Service, czołowy przewoźnik w powiecie bialskim zlikwidował kilkanaście kursów. Właściciel tłumaczy, że to najbardziej nierentowne linie, do których nie może już dalej dopłacać. A samorządy szukają teraz chętnych.
– Odcięci od świata zostaną niektórzy mieszkańcy – alarmuje nas czytelnik. A wszystko dlatego, że główny przewoźnik z powiatu zlikwidował 5 maja kilkanaście kursów, m.in. z Białej Podlaskiej do Konstantynowa, Rokitna, Serpelic, Terespola czy Szostaków. – Współczuję młodzieży z okolicznych wsi lub osobom, które dojeżdżały do pracy w Białej Podlaskiej – stwierdza czytelnik.
Jednak właściciel Garden Service, firmy, która po likwidacji miejscowego PKS stała się głównym graczem na mapie powiatu, przyznaje, że przesądziła o tym ekonomia.
– Nie mogę już dłużej dokładać do tego interesu. Wszystkie oszczędności już w to włożyłem – tłumaczy Jacek Przybysz.
Jego firma realizuje również kursy do Lublina czy Warszawy. – Ale te najbardziej regularne przejazdy od ponad 20 lat obsługiwaliśmy na terenie powiatu – podkreśla. Sytuacja zaczęła się komplikować gdy nastała pandemia. Wtedy czasowo trzeba było zawiesić niektóre linie. A później okazało się, że do niektórych właściciel musiał dopłacać.
– Na peryferyjnych trasach obłożenie wynosi ok. 20 proc. i z tego nie da się utrzymać linii, najwyżej wystarczy na koszt paliwa, a przecież jeszcze dochodzi wynagrodzenie dla kierowcy – wylicza Przybysz.
Już od kilku miesięcy ostrzegał miejscowe samorządy, że busy mogą nie wyjechać w trasę. – Wysłałem pisma do wszystkich wójtów gmin w powiecie, że jest takie zagrożenie, że bez wsparcia nie jesteśmy w stanie się utrzymać – podkreśla przedsiębiorca.
W jego ocenie, samorządy mogły sięgnąć po środki z rządowego Funduszu rozwoju przewozów autobusowych. – Ale od niektórych wójtów usłyszałem, że mieszkańcy sobie świetnie radzą. Czyli co? Nie potrzebują transportu zbiorowego? – dziwi się Przybysz.
A z jego wyliczeń wynika, że nawet 1 tys. zł wsparcia z danej gminy już pomogłoby w utrzymaniu linii. – A teraz zaczynam myśleć, czy nie zezłomować te busy i po prostu zapomnieć o problemie.
Niektóre samorządy, jak Wisznice czy Leśna Podlaska wsparły finansowo przewoźnika, a inne szukają nowych rozwiązań. – Na razie wszystko jest pod kontrolą. Mamy już drugą firmę, która podjęła się obsługi pasażerów na kursach do Białej Podlaskiej, rano i po południu – mówi Jacek Szewczuk, wójt gminy Rokitno.
To między innymi tutaj Garden Service zlikwidował swoje kursy. – Chodziło nam zwłaszcza o młodzież, która codziennie dojeżdża do szkół w Białej Podlaskiej. To zostało zabezpieczone. Jesteśmy zadowoleni z nowego miejscowego przewoźnika – przyznaje wójt. Już zastanawia się, czy nie uruchomić kolejnych kursów, bo jak przekonuje nie dopuści do „białej plamy transportowej” w swojej gminie.
Z kolei, starosta bialski potwierdza, że spotkał się z szefem firmy przewozowej. – Pan był zainteresowany połączeniami pomiędzy gminami. Dlatego podpowiedzieliśmy by rozmawiał z wójtami. Nakłonił ich, by zawierali porozumienia pomiędzy sobą. Natomiast my musimy postępować zgodnie z przepisami prawa – zaznacza Mariusz Filipiuk (PSL). – Ale jak widać, pewnie rozmowy okazały się nieskuteczne. Jednak te linie, które cieszą się zainteresowaniem są utrzymane. Firma szukała możliwości większego zarabiania pieniędzy, ja się oczywiście nie dziwię. Jednak wójtowie też nie będą płacili za wożenie powietrza – zauważa starosta.
W tym roku województwo lubelskie ma do dyspozycji ponad 66 mln zł z Funduszu rozwoju przewozów autobusowych. – W ramach przeprowadzonych naborów, zawarto 34 umowy na kwotę 18,8 mln zł. Umowy dotyczą uruchomienia 260 linii komunikacyjnych – precyzuje Agnieszka Strzępka, rzecznik wojewody lubelskiego.
Powiat bialski otrzymał dopłatę do 4 linii. – Dwie linie obsługiwane są przez Garden Service – precyzuje Strzępka. To kursy z Międzyrzeca Podlaskiego do miejscowości Strzakły oraz Wysokie, a także z Kodnia do Terespola oraz z Janowa Podlaskiego do Terespola. W tegorocznym budżecie, samorząd powiatu przeznaczył na ten cel 200 tys. zł.