Na al. Tysiąclecia kierowca publicznie wymierzył karę niesfornej młodzieży przechodzącej przez ulicę w miejscu niedozwolonym.
Incydent miał miejsce w środę naprzeciwko gmachu starostwa. Grupa młodych ludzi, nie zważając na samochody, wtargnęła na ulice. Kierowcy musieli wyhamować i przepuścić intruzów. Po kilkunastu sekundach, jakieś sto metrów dalej, zatrzymał się samochód. Wyskoczył z niego mężczyzna. Wyciągnął ze spodni pasek i ruszył za pieszymi. Na ul. Rolniczej dopadł trzech dziewczyn i uderzył jedną z nich paskiem. Ta, jak oparzona podskoczyła i rzuciła się do przodu. Napastnik zrezygnował już z drugiego ciosu, bo opadały mu spodnie. Pomamrotał coś pod nosem, odwrócił się na pięcie i ruszył do samochodu stojącego na światłach.
- Była to samowola kierowcy - ocenia Cezary Grochowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji. - Jednak.... pewnie uderzona pasem uczennica na długo zapamięta, że nie można przechodzić przez ulice w miejscach nieoznaczonych. (pim)