Zajęcia w bialskim Zakładzie Doskonalenia Zawodowego zawieszone. A rodzice skarżą na panią prezes do prokuratury.
Spór trwa już ponad tydzień. Ma to związek ze zwolnieniem dyscyplinarnym wieloletniego dyrektora szkoły Henryka Zacharuka. W jego obronie stanęli nauczyciele, rodzice i uczniowie. Ci ostatni przez kilka dni nie chodzili na zajęcia.
W poniedziałek, niespodziewanie to Katarzyna Kusa prezes zarządu lubelskiego ZDZ i pełniąca obowiązki dyrektora w bialskiej placówce poinformowała o zawieszeniu zajęć na dwa dni. Informacja w szkole pojawiła się po godz. 10. W zarządzeniu czytamy, że to ze względu na bezpieczeństwo prezes zawiesza zajęcia dydaktyczne.
– Ale jakie bezpieczeństwo, ja jestem w klasie trzeciej liceum i chcę skończyć ten rok, a nie bawić się w przepychanki. Chyba przepiszę się do innej szkoły – przyznaje uczennica Julia.
– Przepisy umożliwiają dyrektorowi szkoły podjęcie decyzji o zawieszeniu zajęć. Zgodę na zawieszenie musi uprzednio wydać organ prowadzący szkołę, na dyrektorze ciąży też obowiązek poinformowania o tym fakcie kuratora oświaty i ten wymóg został spełniony– podkreśla Jolanta Misiak dyrektor Wydziału Pragmatyki Zawodowej i Analiz w lubelskim Kuratorium. W piątek kurator Teresa Misiuk spotkała się z prezes stowarzyszenia oraz z reprezentacją rodziców.
– Wyniki tych rozmów pozwalają – z ostrożnym optymizmem – przyjąć, że konfliktowa sytuacja w szkole wkrótce zostanie rozwiązana– zaznacza Misiuk.
Jednak działania rodziców świadczą o czymś zupełnie innym. – Złożyliśmy właśnie pismo do prokuratury – mówi Agata Żmudzińska przewodnicząca rady rodziców. Dotyczy ono niezapewnienia uczniom bezpieczeństwa i higieny pracy. Rodzice podnoszą, że w poniedziałek prezes ZDZ nie pojawiła się w szkole i nie zapewniła odpowiedniego nadzoru.
"Oficjalnie do szkoły nie wpłynęło żadne pismo informujące o tym, kto pełni obowiązki dyrektora"– piszą rodzice. Skarżą się też, że w szkole jest destabilizacja, a bezpieczeństwo uczniów jest zagrożone. – Do dzisiaj jest termin składania podań o powołanie komisji do zbliżającej się sesji egzaminacyjnej potwierdzającej kwalifikacje zawodowe mające się odbyć w styczniu i lutym, a podanie nie zostało wysłane – mówi nam jedna z nauczycielek.
W poniedziałek rano rodzice ustawili przed szkołę taczkę z napisem "pani prezes". – To jest czas na wystawianie ocen, kwalifikacje, a tymczasem odwołuje się zajęcia. To jest kpina– oburza się pani Agata. Jej zdaniem, wcale nie tak łatwo będzie przenieść się uczniom do innych placówek. – Tu się uczy 800 osób, 12 klas pierwszych– zaznacza. Co więcej, uczniowie zagrożeni ocenami niedostatecznymi nie mają szans na poprawienie swoich ocen.
Dlatego, społeczność od początku domaga się przywrócenia zwolnionego dyrektora. W przesłanym tydzień temu oświadczeniu prezes Kusa tłumaczyła, że powodem odwołania było 11 zarzutów, ale z uwagi na RODO, ich nie podała. Od tamtego czasu, nie chce rozmawiać z mediami.