Bomby ekologicznej obawiają się mieszkańcy Roskoszy i okolicznych wsi. Inwestor chce tu wybudować chlewnię na kilka tysięcy świń.
- To nie tylko uciążliwy odór, ale też zanieczyszczenie wód powierzchniowych i gruntowych w wyniku przenawożenia gleby. Poza tym duża koncentracja odchodów stanowi zagrożenie mikrobiologiczne - mówi Tomasz Bylina, radny powiatu bialskiego który wspólnie z panią sołtys Roskoszy zebrał już ponad 200 podpisów przeciwko inwestycji. - Wielu ludzi kupiło sobie działki w tym rejonie, a przez chlewnię wartość nieruchomości spadnie. Ludzie chcą mieszkać tam gdzie jest czyste środowisko - dodaje Bylina.
- Obawiamy się smrodu, bo kto nas zapewni że wiatr będzie w inną stronę. Poza tym gnojowica będzie wywożona na pola. To obniży nasz komfort życia - mówi w imieniu mieszkańców Anna Podgórska sołtys Roskoszy.
Podobną chlewnię inwestor ma już w Worońcu (również w gminie Biała Podlaska), gdzie trzyma ponad 5 tys. sztuk trzody chlewnej.
- Tam nie da się żyć, okien nie można otworzyć. Ludzie stamtąd podobno uciekają - relacjonuje Podgórska.
Chlewnia miałaby powstać m.in. w sąsiedztwie Europejskiego Centrum Kształcenia i Wychowania OHP.
- Nie wyobrażam sobie tego. To popsuje nasze funkcjonowanie. Jesteśmy miejscem zabytkowym, miejscem do nauki dla młodzieży. Co roku odwiedza nas ok. 10 tys. osób. Nieprzyjemne zapachy negatywnie wpłynęłyby na naszą działalność - podkreśla Karol Sudewicz dyrektor OHP w Roskoszy.
Urząd gminy uspokaja, że żadna decyzja w sprawie inwestycji jeszcze nie zapadła. - To jest dopiero pierwszy krok. Decyzja środowiskowa jeszcze nie jest wydana. Czekamy na opinie RDOŚ i Sanepidu. Będzie raport oddziaływania na środowisko. Dopiero wtedy będziemy zastanawiać się co dalej - tłumaczy Waldemar Danieluk, kierownik referatu rolnego i ochrony środowiska w urzędzie gminy Biała Podlaska.
Inwestor Sławomir Bąk też nie jest zbyt rozmowny. - Są odpowiednie instytucje, które zdecydują o tym czy inwestycja będzie mogła zostać zrealizowana. A jak trzeba to rozstrzygnie to sąd - stwierdza krótko.
- Mieszkańcy obawiają się bomby ekologicznej która może wybuchnąć. To nie tylko Roskosz, ale również mieszkańcy Wilczyna, Grabanowa, Julkowa. Zbieramy podpisy pod protestem, bo nie chcemy smrodu który unosić się będzie kilometrami - alarmował na ostatniej sesji powiatu radny Tomasz Bylina.