Sąd Najwyższy oddalił w czwartek skargę kasacyjną Marka Treli, byłego prezesa stadniny koni w Janowie Podlaskim. Sąd uznał jego zwolnienie za zgodne z prawem.
Marek Trela został zwolniony z funkcji prezesa stadniny w lutym 2016 roku przez ówczesną Agencję Nieruchomości Rolnych. Ale odwołał się do sądu, domagając się odszkodowania w wysokości 36 tys. zł (równowartości trzymiesięcznego wynagrodzenia).
Jego roszczenia zostały uznane za nieuzasadnione przez sądy niższej instancji - najpierw we wrześniu 2017 roku przez Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej, a później w kwietniu 2018 roku przez Sąd Okręgowy w Lublinie.
– To od początku sprawa honorowa dla mnie. To co chciałem osiągnąć, to nie jest kwestia finansowa. Bardziej chodziło mi, aby dowiedzieć się o rzeczywistych powodach mojego odwołania. Bo nie można tak przyjść i powiedzieć po 30 latach pracy, że jest pan niepotrzebny – komentował Trela podczas procesu w Białej Podlaskiej.
Jego pełnomocnik przekonywał wówczas, że zawarta w 1999 roku umowa o pracę na czas nieokreślony powinna zostać rozwiązana z zachowaniem 3-miesięcznego okresu wypowiedzenia.
Skargę kasacyjną w tej sprawie rozpoznawała w czwartek Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego. Ostatecznie, sąd zdecydował o jej oddaleniu.
W ustnym uzasadnieniu orzeczenia sędzia sprawozdawca Maciej Pacuda podkreślił, że w czasie, gdy doszło do zwolnienia, obowiązywało inne brzmienie przepisów regulujących kwestię umów o pracę. Prawo dopuszczało wówczas umowę o pracę zawieraną na czas wykonywania określonej pracy. Poza tym, zdaniem sędziego sądy niższych instancji trafnie przyjęły, że w tym przypadku, mamy do czynienia z taką właśnie umową.
„Taka umowa rozwiązuje się z mocy samego prawa wskutek wykonania czynności, która stała się podstawą do jej zawarcia - w tym przypadku chodziło o zaprzestanie pełnienia funkcji prezesa zarządu pozwanej spółki" – ocenił Sąd Najwyższy.
- Nie liczyłem na inny wynik. Od początku chodziło mi tylko o zmuszenie decydentów do podania przyczyny zwolnienia. Jak na razie pięć lat śledztwa nie jest w stanie im w tym pomóc. Dla mnie to ostatecznie kończy tę przydługą operetkę - komentuje postanowienie SN Marek Trela.
Obecnie mieszka na stałe w stolicy Jordanii, Ammanie. Zarządza rezerwatem dla dzikich zwierząt „Al Ma'wa for Nature and Wildlife”.
Z kolei, stadniną koni w Janowie Podlaskim od kilku tygodni kieruje kolejny już prezes Lucjan Cichosz, były poseł i senator PiS.